Marzenie naiwniaka (PORANNY PRZEGLĄD PRASY)
Gazeta Wyborcza ma pierwszą stronę w kolorze żałoby. A na niej tytuł: "To była nasza wspólna tragedia". Tu nie ma wątpliwości. Tragedia była wspólna. Problem jednak w tym, że to nie była nasza wspólna odpowiedzialność za dramat. Tymczasem przez te pięć lat odpowiedzialność była rozmywana. Trudno uznać za rozliczenie osób odpowiedzialnych proces generała Bielawnego, wiceszefa Biura Ochrony Rządu, o którym pisze dzisiaj Wyborcza. W sprawie badania przyczyn katastrofy i wyciągnięcia wniosków "Państwo wciąż nie zdaje egzaminu" - pisze w komentarzu redakcyjnym Bogusław Chrabota - szef Rzeczpospolitej. Apeluje on o wyciszenie politycznych emocji, o ciszę nad grobami. Ale ma za złe sprawującym wówczas władzę, więc rządowi Donalda Tuska, że stracili "krótki moment międzynarodowego zainteresowania i współczucia po 10 kwietnia 2010r, by móc skorzystać z zagranicznej sojuszniczej pomocy przy tym bezprecedensowym śledztwie. (...) Gdybyśmy dziś mieli opisać w podręcznikach historii katastrofę w Smoleńsku, to nie znaleźlibyśmy sami z sobą wspólnego języka" - pisze Chrabota.
Wczoraj wieczorem Anna i Bronisław Komorowscy, wracając z Ukrainy, zatrzymali się w Krakowie, gdzie złożyli kwiaty na wawelskim grobie Marii i Lecha Kaczyńskich. To dobry gest, choć lepiej by było, gdyby atmosfera nakazywała powiedzieć: to normalny gest. Ale atmosfera nie jest normalna i do normalności nie zmierza. Wczoraj warszawscy radni głosami PO zadecydowali, że pomnik ofiar katastrofy stanie u zbiegu Trębackiej i Focha. Niby w centrum, ale trochę z boku. To tak jak w mieszkaniu - przecież przedsionek, to prawie salon - tak blisko. To jest właśnie polityczna małość. I krótkowzroczność. Bo kiedyś i tak akcent oddający cześć i szacunek dla ofiar będzie na Krakowskim Przedmieściu. Może symboliczny, może to będą owe słupy świetlne, ale kiedyś będą. Już po PO albo za mądrzejszej PO, to się stanie.
Arkadiusz Franas z Gazety Wrocławskiej pisze tak: "Nadzieja w tym, że każdy polityk kiedyś pójdzie na emeryturę. I nie zostawi nam ucznia. I przyjdą tacy, co o rocznicach będą mówić jeden dzień w roku, a na co dzień zajmą się służbą zdrowia, ZUS-em, podatkami..." Panie redaktorze Arkadiuszu - ależ pan naiwny! Prawie tak, jak ja...
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.