Rozpędzony Śląsk nie dał żadnych szans Startowi
Śląsk na czwarta wygraną z rzędu pracował solidnie od początku spotkania. Choć w pierwszych akcjach lepiej spisywali się gracze z Lublina, wrocławianie nie pozwolili rywalom wypracować większej przewagi.
Podbudowani niedawnym derbowym zwycięstwem nad mistrzem Polski ze Zgorzelca zawodnicy WKS inicjatywę odzyskali jeszcze przed końcem inauguracyjnej kwarty. Druga część meczu była już popisem zespołu z Wrocławia. Prowadzeni przez świetnie dysponowanego Rodericka Trice'a (17 pkt, 10 zbiórek i 4 asysty) goście, zwyciężyli w tej partii ekipę Startu 32:14. Podopieczni Emila Rajkovicia świetnie prezentowali się zarówno na atakowanej, jak i bronionej tablicy. W efekcie agresywnej obrony rywale oddawali sporo rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Przyjezdnym udało się wyłączyć z gry jednego z liderów Startu - Bryona Allena, który zdobył w całym meczu tylko 2 punkty.
Gdy w trzeciej kwarcie przewaga Śląska przekroczyła 20 punktów, stało się jasne, że tylko sportowy kataklizm mógłby odebrać prowadzenie gościom. Ten się nie wydarzył. Wrocławianie do końca grali pewnie i spokojnie, nie pozwalając przeciwnikom na zmniejszenie dystansu. Skuteczność była tego dnia atutem WKS. Aż pięciu zawodników Śląska zdobyło więcej niż 10 punktów.
Wrocławski zespół pozostał na 5. miejscu w tabeli. Śląsk ma 46 punktów, tyle samo co wyprzedzające go ekipy AZS Koszalin, Rosy Radom i Turowa. Zgorzelczanie rozegrali jednak jedno spotkanie mniej.
Start Lublin - Śląsk Wrocław 70:91 (16:14, 14:32, 23:26, 17:19)
Start: Lewandowski 15, Wells 12, B. Diduszko 12, Śmigielski 11, Trojan 9, Wojdyła 4, Czujkowski 3, Ł. Diduszko 2, Allen 2, Hałas.
Śląsk: Trice 17, Ikovlev 17, Kinnard 15, Dłoniak 14, Mladenović 12, Tomaszek 9, Wiśniewski 6, Gabiński 1, Kulon, Sanny.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.