Popis Panthers w Białymstoku. Udana inauguracja PLFA
Prowadzeni przez nowego szkoleniowca Nicka Johansena wrocławianie mieli zaskoczyć i zadziwić futbolową Polskę już w pierwszym meczu sezonu. To się udało.
"Pantery to niezwykle trudny rywal, który wykorzystał mnóstwo naszych błędów z pierwszej połowy. Zanim się rozkręciliśmy, to straciliśmy wiele punktów i już było praktycznie po meczu" - podsumował Rafał Bierć, prezes Primacol Lowlanders Białystok.
Wrocławianie worek z punktami rozwiązali już w pierwszej serii ofensywnej. Pantery punktowały również w kolejnej serii. Wicemistrzowie Polski nie zamierzali poprzestać na dwóch przyłożeniach i podwyższyli wynik kilka minut później. Lowlanders byli bezlitośnie karani za nieefektywność w ofensywie i bardzo kiepskie odkopywanie. Pantery regularnie rozpoczynały swoją serię ofensywną w okolicach środka boiska. Nie inaczej było na początku drugiej kwarty. Ostatnie punkty w pierwszej odsłonie zdobył Grzegorz Mazur, który popędził 50-jardów lewą flanką wyprzedzając wszystkich rywali.
Druga połowa rozpoczęła się tak samo jak pierwsza. Kyle Israel posłał piłkę do Mazura, a ten bez większych problemów uciekł od obrońcy i zdobył przyłożenie po 74-jardowej akcji. W ostatniej ćwiartce na boisku zameldował się Bartosz Dziedzic. Quarterback reprezentacji Polski miał kilkanaście minut na pokazanie się z dobrej strony, ale w tej fazie spotkania oba zespoły były już myślami w szatni. Rozkojarzenie Panter wykorzystali gospodarze, a dokładnie Blackmon. Amerykanin wyrwał piłkę z rąk Miłosza Cynka notując jedyne efektowne zagranie w tym spotkaniu.
Panthers Wrocław rozgromili Primacol Lowlanders Białystok pokazując, że na starcie sezonu są w bardzo dobrej formie. Świetne zawody rozegrał Grzegorz Mazur. Skrzydłowy przyzwyczaił już fanów PLFA do gry na wysokim poziomie. Wiele jakości wniósł również Marcus Sims wspierany przez bardzo doświadczoną linię ofensywną.
"Spodziewaliśmy się zwycięstwa, ale po bardziej wyrównanym pojedynku. Pierwszy mecz sezonu, w dodatku na wyjeździe zawsze jest trudny, ale my zagraliśmy bardzo dobrze. Zwłaszcza Marcus Sims pokazał, że to gracz z zupełnie innej półki - MVP ligi niemieckiej nie zostaje się przypadkowo. Teraz już myślimy o Kozłach. Od poniedziałku powrót do ciężkiej pracy i czas na przygotowanie do następnego pojedynku" - podkreślił Jakub Głogowski, menedżer Panthers Wrocław.
W następnej kolejce Panthers 28 marca zagrają w Poznaniu z Kozłami.
Primacol Lowlanders Białystok - Panthers Wrocław 0:49 (0:21, 0:20, 0:8, 0:0)
I kwarta
7:0 przyłożenie Marcusa Simsa po 1-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)
14:0 przyłożenie Grzegorza Mazura po 10-jardowej akcji po podaniu Kyle'a Israela (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)
21:0 przyłożenie Marcusa Simsa po 50-jardowej akcji biegowej (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)
II kwarta
28:0 przyłożenie Dawida Tarczyńskiego po 6-jardowej akcji po podaniu Kyle'a Israela (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)
34:0 przyłożenie Marcusa Simsa po 7-jardowej akcji biegowej
41:0 przyłożenie Grzegorza Mazura po 50-jardowej akcji po podaniu Kyle'a Israela (podwyższenie za jeden punkt Dawid Pańczyszyn)
III kwarta
49:0 przyłożenie Grzegorza Mazura po 74-jardowej akcji po podaniu Kyle'a Israela (podwyższenie za dwa punkty Marcus Sims)
MVP meczu: Grzegorz Mazur (skrzydłowy Panthers Wrocław).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.