Turów znów nie zachwycił, ale pokonał beniaminka (ZDJĘCIA)
Drużyna Miodraga Rajkovicia w ostatnich tygodniach nie prezentuje najwyższej formy. Ale wygrywa i zamyka usta krytykom. W starciu z beniaminkiem z Dąbrowy Górniczej PGE Turów zainkasował kolejne dwa punkty, choć grał nierówno i zwycięstwo zapewnił sobie dopiero w samej końcówce.
Początek nie zapowiadał emocji. Zgorzelczanie wygrali dwie pierwsze kwarty, a w 17. minucie prowadził już 48:32. Po zmianie stron do głosu doszli jednak goście, którzy w 27. minucie tracili do zgorzelczan tylko punkt (62:63). Sygnał ostrzegawczy zadziałał. Zawodnicy mistrza Polski poprawili skuteczność i odskoczyli znów na 8 punktów. Wydawało się, że już po emocjach. Ambitnie grający zawodnicy trenera Wojciecha Wieczorka: Amerykanie Myles McKay i Ken Brown, których udanie wspierał Paweł Zmarlak, na 5 minut przed końcową syreną zniwelowali straty i Turów prowadził tylko 80:79.
Jak zwykle w takich sytuacjach w ekipie ze Zgorzelca, ciężar zdobywania punktów spoczął na trójce koszykarzy. Damian Kulig, Tony Taylor oraz Mardy Collins w decydujących momentach nie zawiedli i Turów, choć bez mistrzowskiego błysku, odniósł 18. zwycięstwo w tym sezonie.
PGE Turów Zgorzelec - MKS Dąbrowa Górnicza 90:81 (27:20, 25:20, 23:29, 15:12)
PGE Turów: Kulig 19, Taylor 17, Collins 13, Dylewicz 9, Wright 8, Moldoveanu 7, Gospodarek 6, Natiażko 6, Karolak 3, Czyż 2.
MKS: McKay 24, Brown 15, Zmarlak 14, Piechowicz 11, Pepper 5, Weaver 4, Metelski 4, Dziemba 3, Małecki 1, Szymański 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.