Śląsk bez wiary i punktów na parkiecie w Puławach
Po niedawnej porażce na własnym parkiecie z sąsiadem w ligowej tabeli - Wybrzeżem Gdańsk, zespół Piotra Przybeckiego punktów potrzebnych do utrzymania się w ekstraklasie musi szukać w starciach z wyżej notowanymi rywalami. Że będzie o nie ciężko Śląsk przekonał się w środę w Puławach.
Zawodnicy wrocławskiego beniaminka tylko przez pierwsze 20 minut toczyli wyrównaną walkę z Azotami. Jeszcze wtedy był remis 10:10. Gospodarze, którzy walczą o najlepszą lokatę przed fazą play-off, przed przerwą zdołali odskoczyć na cztery bramki. Tej przewagi szczypiorniści WKS-u nie potrafili już odrobić.
Po zmianie stron grający nerwowo i bez wiary we własne siły podopieczni Piotra Przybeckiego spisywali się jeszcze gorzej, co skrzętnie wykorzystywali rywale. Zespół Azotów dzięki konsekwentnej grze w obronie i ataku powiększył swoje prowadzenie do siedmiu bramek. Było po meczu i po emocjach.
Kolejna szansa Śląska na poprawienie bilansu punktowego - 25 marca. Wrocławianie u siebie zagrają z MMTS Kwidzyn.
Azoty Puławy - Śląsk Wrocław 32:25 (16:12).
Najwięcej bramek: dla Azotów - Marko Tarabochia 6, Przemysław Krajewski 6, Rafał Przybylski 5, Jan Sobol 5, Krzysztof Łyżwa 4;
dla Śląska - Arkadiusz Miszka 6, Michał Adamuszek 6, Łukasz Jarowicz 4.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.