Reprezentacja Polski piłkarzy niewidomych i Mistrzostwa Europy
Reprezentacja Polski piłkarzy niewidomych zagra w turnieju finałowym mistrzostw Europy, który od 20 do 30 sierpnia rozegrany zostanie w Anglii.
Selekcjonerem polskiej reprezentacji jest Lubomir Prask. Pracuje on także z absolwentami i uczniami Dolnośląskiego Specjalnego Ośrodka Szkolno - Wychowawczego dla Niewidomych i Słabowidzących we Wrocławiu. "Dla nich to pasja na całe życie, sposób na realizację siebie, na poszukiwanie siebie, na kształtowanie charakteru" - mówi szkoleniowiec.
"Zacząłem grać w piłkę, bo mogłem w nią grać. Kiedyś widziałem słabo, ale nie miałem takiej szansy. Zaczęliśmy grać od 2011 roku.
Spodobało mi się to bardzo i poczułem swobodę działania" - przyznaje Adrian Słoninka.
"Możemy się od nich dużo nauczyć. Oni muszą w mecz włożyć więcej pracy niż normalny zawodnik. Jest w nich pełno zapału i warto ich wspomagać" - dodaje fizjoterapeuta kadry Piotr Bursiewicz.
Niewiele brakowało, aby ich wysiłek poszedł na marne. Nie otrzymali pieniędzy na wyjazd od Ministerstwa Sportu i Turystyki, ale z pomocą przyszedł im kapitan piłkarskiej reprezentacji Polski Robert Lewandowski. (fot. Uwe Bassenhoff/Wikipedia)
"Odpowiedzialne za finansowanie sportu osób niepełnosprawnych jest właśnie ministerstwo. Nie dało w tym roku środków wystarczających na wyjazd. Prawdą jest to, że Robert Lewandowski przyrzekł pomoc finansową drużynie" - mówi trener Lubomir Prask.
Fakt, że mogą uprawiać sport jest dla nich czymś wielkim - to jak prawdziwe drugie życie.
"Piłka nożna jest dla nas możliwością rozwoju, sprawdzamy się, robimy to czego nie moglibyśmy robić z osobami pełnosprawnymi" - przyznaje Przemysław Kowalewski.
Podczas gry na oczach mają opaski. Drużyna składa się z pięciu zawodników. Widzi tylko bramkarz, który gra bez opaski. On też wydaje wskazówki, podobnie jak trener stojący poza bandą i przewodnik znajdujący się za bramką przeciwnika. Mecz rozgrywany jest w systemie 2 x 25 minut.
"Są to ludzie, który dają nadzieję. Czyli nie ma zwątpienia, że są nieszczęścia, których nie możemy pokonać. Oni są dla nas świetnym przykładem" - uważa Piotr Bursiewicz.
Najczęściej słyszanym słowem jest hiszpańskie voy, odpowiednik polskiego idę , które informuje niewidomego o tym, kto znajduje się bezpośrednio w jego otoczeniu.
"Nasze marzenia piłkarskie - to zdobycie pierwszego miejsca na mistrzostwach Europy w Anglii" - zgodnie mówią na koniec Przemysław Kowalewski i Adrian Słoninka.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.