Wrocław miastem menedżerów (POSŁUCHAJ)
W ciągu zaledwie czterech lat wrocławski oddział Siemensa rozrósł się do prawie tysiąca pracowników. Piotr Krzysztofik trafił do tej firmy prosto po studiach na Politechnice Wrocławskiej. Skończył elektronikę i telekomunikację. - Przez 6 lat poznawałem, jak firma się rozwija - wspomina. Zaliczał poszczególne szczeble kariery, obserwując, jak zmienia się branża i przedsiębiorstwo. Teraz korporacja nazywa się ATOS i dostarcza oprogramowanie np. komisjom europejskim, niemieckim ministerstwom czy organizatorom wszystkich igrzysk olimpijskich. Piotr Krzysztofik jest topowym menedżerem firmy, w której pracuje 90 tysięcy osób. Z Wrocławia szefuje europejskiemu centrum ATOSA. - Jak to w menedżerskim życiu bywa, trzeba dużo więcej podróżować, koordynować zespoły, działania w regionie - opisuje.
Takich ludzi przybywa na Dolnym Śląsku, bo rośnie także popyt. Firma doradcza Michael Page przewiduje, że najbliższe lata w regionie będą należały właśnie do specjalistów i menedżerów. Bo Dolny Śląsk jest drugą co do wielkości strefą ekonomiczną w Polsce i czwartą w Europie, więc inwestorów, i to z najwyższej półki, nie brakuje. - Mówimy o szeroko pojętej produkcji, ale nie tylko. Z pewnością jest to branża motoryzacyjna, AGD, firmy z sektora spożywczego, ale przede wszystkim szeroko rozumiane IT - wylicza Jacek Łuć z firmy Michael Page.
Co ciekawe, mimo że zarobki menedżerów na Dolnym Śląsku są nadal niższe niż w Warszawie, to właśnie Wrocław jest na czele rankingu najlepszego miasta do pracy dla kadry kierowniczej. A i na pensje nie ma chyba co narzekać. - Menedżerowie średniego szczebla mogą liczyć na wynagrodzenia 15-30 tys i wyżej. Osoby pretendujące do tego miana - od 8 wzwyż - mówi Łuć.
Pracy nie zabraknie - rozwijają się takie firmy jak Wabco, 3M, czy branża usługowa. Na rynek wchodzą też nowi gracze - najbliższa decyzja już jutro. - Rada miejska będzie wyrażać zgodę na utworzenie specjalnej strefy ekonomicznej pod siedzibę największego banku szwajcarskiego - zdradza Dariusz Ostrowski, prezes Agencji Rozwoju Aglomeracji Wrocławia. ARAW nie ukrywa, że prowadzi szereg rozmów z potężnymi graczami z różnych branż. Szczegółów prezes agencji nie chce jednak zdradzać, ale uchyla rąbka tajemnicy. - Są to bardzo ciekawe projekty z branży energetycznej, motoryzacyjnej, lotniczej - wyjaśnia.
Co zrobić, by myśleć o karierze menedżera? Znajomość języków to podstawa - we Wrocławiu w korporacjach w cenie jest teraz niemiecki, angielski to oczywiście norma. Eksperci doradzają studia ekonomiczne, prawnicze czy zarządzanie. Ale możliwe są też takie kariery. - Będąc absolwentem psychologii wychodziłem z założenia, że w niczym to nie przeszkadza i wszystkiego można się nauczyć - wspomina Grzegorz Kwiatkowski, który tuż po studiach zaczynał w jednej z agencji rekrutacyjnych. Później trafił do branży telekomunikacyjnej, a następnie do Nokii. Z powodzeniem wykorzystuje wiedzę psychologiczną, bo jego zadaniem jest wspieranie procesów rekrutacyjnych i to nie tylko w Polsce, ale także w innych krajach, gdzie swoje oddziały ma Nokia. - Budować relacje, zarządzać tymi relacjami, być z jednej strony kumplem, z drugiej - surowym szefem - tak opisuje swoje zadania.
Kwiatkowski zaznacza, że kategorii menedżerów jest tyle, ile biznesów, więc każdy może znaleźć coś dla siebie, co wcale nie oznacza, że jest to praca dla wszystkich. - Stres, odpowiedzialność, bycie w pracy nawet jak się z niej nie jest, duże wyzwania i presja czasu sprawiają, że wiele osób odpada. Mimo to chętnych nie brakuje - także do nauki.
POSŁUCHAJCIE CAŁEGO MATERIAŁU:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.