Wrocław: Rusza deratyzacja. Uwaga na trutki!
W poniedziałek rozpoczyna się obowiązkowa deratyzacja we Wrocławiu. Oznacza to, że zarządcy nieruchomości i urzad miejski w tym czasie wyłożą trutki na szczury. Szczególną uwagę powinni zwracać spacerujący po miejskich parkach i skwerach. Choć firmy mają obowiązek rozwiesić ostrzeżenia w widocznych miejscach, lepiej nie narażać zdrowia zwierzat domowych.
Niedawno pisaliśmy o tym, że we Wrocławiu mamy prawdziwą szczurzą republikę liczącą 2,5 mln obywateli. Gryzonie wchodzą do mieszkań, okupują skwery i...sprawnie unikają trutek. - Usłyszałam dziwne odgłosy z łazienki, ale myślałam, że to tylko sąsiedzi hałasują - opisywała nam mieszkanka wrocławskiego blokowiska. By było ciszej, zamknęła drzwi do łazienki i wróciła do pracy. Była godzina 1 w nocy. Następnie usłyszała dziwne odgłosy z kuchni, jakby przewracane szklanki. Okazało się, że przez jedną z rur w łazience do jej mieszkania weszły dwa szczury.
Kobieta zadzwoniła do szczurołapa, ale musiała na niego poczekać. W tym czasie szczury buszowały po jej mieszkaniu. Nie weszły tylko do pokoju, bo rzucała w nie różnymi przedmiotami. Na początku się bały, później tylko stały i się patrzyły. Ta opowieść nie zdziwiła legendarnego wrocławskiego szczurołapa Sebastiana Turkiewicza. - Szczury jak bardzo są obrzydliwe, tak bardzo inteligentne. Na paryskim uniwersytecie zrobiono eksperyment. Zbudowano dla szczurów labirynt i taki sam proporcjonalny dla ludzi. Szczury na wyjście potrzebowały 4 minut, a studenci... kilku dni. Więc proszę sobie wyobrazić jaki tu jest instynkt i inteligencja szczura. To jest fenomen biologiczny i dlatego jest groźny - przekonuje Sebastian Turkiewicz (KLIKNIJ I CZYTAJ MATERIAŁ)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.