Beniaminek pokonany, dwa punkty jadą do Zgorzelca
Mistrz Polski, podobnie jak w ostatnich ligowych spotkaniach, nie zachwycił. Zgorzelczanie kiepsko prezentowali się zwłaszcza w ataku. Zaledwie 25 zdobytych punktów po przerwie w starciu z drużyną z końca tabeli nie wystawia najlepszego świadectwa niedawnemu uczestnikowi Euroligi i Pucharu Europy. Różnica była taka, że przeciwieństwie do ostatnich porażek, m.in. w Radomiu i Włocławku, tym razem zawodnikom Miodraga Rajkovicia udało się odnieść zwycięstwo.
Mecz po przerwie mógł się potoczyć różnie, gdyby nie przewaga wypracowana przez gości w dwóch pierwszych kwartach. Zwłaszcza między 10. a 20. minutą dominacja Turowa nie podlegała dyskusji. Zawodnicy PGE zdominowali rywalizację pod koszem, dobrze w rzutach z dystansu dysponowani byli także Vlad-Sorin Moldoveanu i Michał Chyliński. Efektem wygranej 27:17 odsłony było 14-punktowe prowadzenie do przerwy mistrzów Polski.
Po zmianie stron na boisku nie wydarzyło się zbyt wiele ciekawego. Turów kontrolował grę, choć spisywał się słabiej niż na początku meczu, a lubelski beniaminek, mimo ambitnej postawy nie miał zbyt wielu atutów, by odrobić straty. Dopiero w ostatniej kwarcie Start zdołał nieco zmniejszyć dystans, zbliżając się na cztery punkty do mistrza Polski. Goście konsekwentnie realizowali swój plan do końcowej syreny. Zwycięstwo odniesione przy użyciu minimum sił - stało się faktem.
Start Lublin - PGE Turów Zgorzelec 68:75 (18:22, 17:27, 13:12, 20:13)
Start: Lewandowski 18, Allen 14, Wells 10, Trojan 8, Wojdyła 6, Ł. Diduszko 6, Śmigielski 4, B. Diduszko 2.
PGE Turów: Moldoveanu 13, Chyliński 13, Collins 11, Taylor 10, Natiażko 9, Karolak 5, Kulig 5, Wright 4, Czyż 3, Dylewicz 2, Gospodarek 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.