Stłuczka, jakich wiele, proces jakich mało (POSŁUCHAJ)
Uniewinniona - sąd wydał dziś wyrok w sprawie stłuczki z udziałem żony sędziego. Do kolizji doszło na początku grudnia zeszłego roku. Jolanta Mucha zatrzymała swoje audi w zatoczce autobusowej na ul. Borowskiej. Zanim z niej wyjechała, przepuściła wszystkie auta jadące prawym pasem. Gdy już znalazła się na jezdni, uderzyła w jej auto skoda. Za kierownicą siedziała żona wrocławskiego sędziego. Policja za całe zdarzenie ukarała mandatem Jolantę Muchę i to ją uznała za winną. Wrocławianka nie zgodziła się jednak z argumentacją mundurowych i poszła do sądu. Skazano ją tylko za wykroczenie wyjazdu na zatoczkę dla pojazdów MPK.
- Ocena analizy dowodów, w tym w szczególności zapisu z monitoringu, nie pozwala na przyjęcie, że nie udzieliła Pan pierwszeństwa - napisano w uzasadnieniu wyroku.
- Jestem bardzo zadowolona - mówiła tuż po wyjściu z sali sądowej Jolanta Mucha. - Poczułam wielką ulgę, miałam łzy w oczach. Cieszę się, że tak się zakończyło. Nie spowodowałam wypadku, myślę, że pani, która mnie o to oskarżyła zostanie przy orzeczeniu sądu i sprawa się zakończy - dodawała Mucha:
Wyrok nie jest na razie prawomocny. Na sali sądowej nie było strony przeciwnej, więc nie wiadomo, czy skorzysta z prawa do odwołania się.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.