Romans jeża ze szczotką (PRZEGLĄD PRASY)
Rozumne maszyny ze swą sztuczną inteligencją stoją u naszych drzwi. Przydadzą się nam na wybory, bo, jak pisze Gazeta Wyborcza, taka maszyna zbudowana przez Google'a "rozumie to, co widzi i wyciąga z tego wnioski". Tymczasem my, ze swoją inteligencją naturalną, potrafimy zachować się nieprzewidywalnie, albo i durno. Przestrzega przed tym Katarzyna Kolenda-Zaleska, przypominając, jak to przed drugą turą wyborów prezydenckich w roku 2005, w sondażach Donald Tusk miał wyraźną przewagę, a wygrał dziewięcioma punktami Lech Kaczyński. Ci, którzy w ostatniej chwili postawili na kandydata PiS, tłumaczyli potem: "a bo on tak jakoś bardziej chciał."
Nad Kolendą-Zaleską jest tekst Wojciecha Czuchnowskiego zatytułowany "Zdziczenie poselsko - profesorskie". Autor pisze o epitetach, jakich w walce politycznej używa przeciwko Bronisławowi Komorowskiemu znany we Wrocławiu z zapomnienia o tym, że stąd kandydował, krakowski europoseł profesor Ryszard Legutko. To on używał określeń "maestro świniowatości" itp. Echo tego jest w Rzeczpospolitej w postaci rysunku Andrzeja Krauzego. Jest autobus z głową osła i podpis: "Osłobus na polskich dróżkach". Kto zna mocno antyplatformerskie rysunki tego grafika, ten nie będzie sądzić, że chodzi mu o dudobus.
A Andrzej Duda jest oceniany coraz lepiej. Kilka dni temu Rzepa pisała, że jego obietnice wyborcze, gdyby je wprowadzić, kosztowały by budżet aż 250 mld złotych. Ale jest zwrot w dobrym kierunku. Kraj na dorobku, liżemy rany po kryzysie, więc trzeba oszczędniej. Z wyliczenia Gazety Wyborczej wynika, że ta kiełbasa wyborcza jest tańsza - tylko 55 mld złotych. Dodatek po 500 złotych miesięcznie na drugie i trzecie dziecko - 20 mld. Rocznie. Większa kwota wolna od podatku - ciach, mamy to i już nie mamy 21 mld złotych. No i niecałe 15 mld za lekarza i dentystę w każdej szkole. Taniocha. A to przecież tak potrzebne!
Dzisiejsza prasa przeciąga po szpaltach nauczycielkę ze szkoły w Szczodrem, która zalepiała sześciolatkom buzie taśmą i znęcała się nad nimi psychicznie. Człowiek bywa zmienny. Ta sama pani była przez uczniów wybierana jako najsympatyczniejsza nauczycielka. Kopią też koledzy dziennikarze leżącego Durczoka. Zetknąłem się z nim kiedyś bardzo przelotnie. Zapamiętałem, jako szalenie miłego i kontaktowego faceta. Pozory mylą (rzekł jeż złażąc ze szczotki).
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.