Lubin: Darmowa komunikacja. Są pierwsi niezadowoleni
Zdecydowana większość pracowników lubińskiego PKS-u opowiedziało się za strajkiem. To już oficjalne wyniki referendum w spółce obsługującej komunikację miejską w stolicy Zagłębia Miedziowego. W Lubinie od kilku miesięcy pasażerowie nie płacą za przejazdy - koszty podróży pokrywane są z kasy miasta. Kierowcy mają znacznie więcej pracy, a ich średnie pensje nie przekraczają dwóch tysięcy złotych - twierdzi Piotr Humecki, przewodniczący zakładowych związków zawodowych.
- Są dwa punkty sporne: podwyżka płac - dwudziestu procent żądaliśmy, ale zeszliśmy do piętnastu - i chcemy wypłacenia funduszu socjalnego za lata 2013 - 14. Prezes twierdzi, że jest zła kondycja spółki i nie zgodził się na tę propozycję - dodaje Humecki.
Humecki przyznaje, że prezes firmy w każdej chwili może wstrzymać groźbę paraliżu komunikacyjnego w mieście.
- Nie wiem na co prezes liczy. Czy oni liczą nadal, że strajku nie będzie? Na pewno strajk będzie, jeśli tych postulatów nie spełni i nie podejmie z nami rozmów. Dzisiaj wysłaliśmy również pismo do Rady Nadzorczej z wynikami (referendum - przyp. red.) i o tym, że powiadomimy Radę Nadzorczą kiedy się odbędzie strajk - mówi Humecki.
Zupełnie w inny sposób sytuację ekonomiczną spółki oceniają związkowcy i załoga. Jeszcze dziś mają oni podjąć decyzję o dalszych formach protestu. Coraz częściej mówi się o zatrzymaniu wszystkich autobusów w bazie. W takiej sytuacji odszkodowanie należne samorządom, mogłoby doprowadzić spółkę do upadłości.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.