Sześciolatki przepadły. - Nie wiem, dlaczego tak się stało, ale stało się źle - mówi w Radiu Wrocław dolnośląski działacz PO o odrzuceniu przez sejm obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy o oświacie.
Rodzice dzieci w wieku szkolnym zawiedzeni. Sejm nie zgodził się przyjąć poprawek do ustawy o oświacie. Projekt był obywatelski - podpisało się pod nim kilkaset tysięcy ludzi. - Tymczasem do sejmu nie przyszła nawet minister Edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska. Kolejny raz Platforma Obywatelska pokazała, jak bardzo jest obywatelska - mówił w debacie politycznej Radia Wrocław Andrzej Dąbrowski ze Zjednoczonej Prawicy:
Aby odsłuchać załączonego dźwięku zaktualizuj przeglądarkę lub/i wtyczkę Adobe Flash Player.
O dziwo, radny sejmiku z Platformy Obywatelskiej Michał Bobowiec, zgodził się na naszej antenie, że to błąd, że wniosek przepadł. - Mam troje dzieci, dwóch moich synów poszło do szkoły w wieku 6 lat, ale moja córka - jako siedmiolatka. To powinna być wyłącznie decyzja rodziców - tłumaczył:
Aby odsłuchać załączonego dźwięku zaktualizuj przeglądarkę lub/i wtyczkę Adobe Flash Player.
Ale nie był. Rodzice, którzy złożyli projekt nowelizacji chcieli tylko, aby o wieku rozpoczęcia nauki mogli zdecydować rodzice. Pod projektem podpisała się, co przyznała na naszej antenie, Ewa Mańkowska z PSL, członek zarządu województwa.
Ewa Zając dziennikarka Radia Wrocław
Sprawa sześciolatków wysyłanych do szkoły wywołuje ogromne emocje. W czwartek głosami koalicji rządowej w pierwszym czytaniu odrzucił w czwartek kolejny już projekt obywatelskiej ustawy "Rodzice chcą mieć wybór", który podpisało 300 tys. osób popierających wolny wybór w sprawie posłania dziecka do pierwszej klasy. Teraz niektórzy przedstawiciele koalicji biją się w pierś. Trochę chyba jednak za późno...W tym roku obowiązkiem szkolnym objęty został już cały rocznik 2009 oraz dzieci urodzone w drugiej połowie 2008 roku, które nie rozpoczęły jeszcze nauki w szkole - rodzice stracili prawo wyboru. Protest rodziców zlekceważono, 300 tysięcy podpisów poszło do kosza. Zdesperowani opiekunowie, wobec braku możliwości wyboru, znaleźli inny sposób. Poradnie psychologiczno-pedagogiczne są oblegane, na wizytę trzeba czekać nawet kilka miesięcy. Cel takiej wizyty - odroczenie i załatwienie zaświadczenia, że dziecko nie osiągnęło jeszcze gotowości szkolnej i musi pozostać w przedszkolu. Na forach internetowych matki i ojcowie wymieniają się radami i pomysłami jak załatwić taki dokument. Chyba nie taki był cel decydentów