Jeszcze dwa miesiące, biada nam! (PRZEGLĄD PRASY)
Politycznym wydarzeniem weekendu była konwencja wyborcza Bronisława Komorowskiego. Jak to ujmuje w tytule komentarza Renata Grochal z Gazety Wyborczej "Komorowski się budzi". Najbardziej entuzjastyczna jest Gazeta Wrocławska pisząca, że był to "Wielki spektakl Komorowskiego". Średniej prasowej trzeba szukać w Rzeczpospolitej, która atmosferę na sali określa zwrotem: "Straszenie Kaczyńskim".
Za dwa miesiące, 9 maja będzie sobota przedwyborcza. 2 miesiące, jeszcze dwa miesiące! Około ośmiu tygodni słownej młócki, wzajemnych ataków, obrzydzania konkurencji i wieszania gruszek na wierzbach. Czarno to widzę. To stracony czas. Przecież już mamy potrzebną do głosowania wiedzę o kandydatach. Znamy retorykę Dudy i walenie prosto z mostu Kukiza, wzbogaciliśmy swoją niezbędną przecież wiedzę o szogunach w tradycji japońskiej, pamiętamy opowieści zaskakującej treści Korwina. Parę dni temu ujawnił się nawet projektant sukienek Anny Grodzkiej. Lata po opłotkach król bez ziemi czyli lider bez partii Janusz Palikot. Wiemy już czego nie mówi nie mówiąca cokolwiek Magdalena Ogórek. Dwaj faceci z rysunku satyrycznego Sawki w Gazecie Wrocławskiej oglądają telewizję. Mówi pierwszy - "Sezon ogórkowy" a na to drugi: "nie, ogórek sezonowy". To wiemy. To wystarczy. Reszta to będzie socjotechnika. A socjotechnika to, encyklopedycznie rzecz ujmując, to : "ogół metod, środków i działań praktycznych zmierzających do wywołania pożądanych przemian w postawach lub zachowaniach społecznych". Czyli socjotechnika jest bardzo bliską krewną, może nawet bliźniaczą siostrą manipulacji. I to będą z nami wyczyniać jeszcze dwa miesiące... Biada nam!
Wyborcza Wrocław przypomina, że Rafałowi Dutkiewiczowi stuknęło 100 dni kolejnego prezydentowania. Najważniejszy wniosek jaki z tej okazji wyciąga Jacek Harłukowicz jest taki, że nasz wybraniec dotrzymuje obietnicy ściślejszego kontaktu z mieszkańcami, czy raczej nawiązania kontaktu z mieszkańcami. W okolicznościowej rozmowie Rafał Dutkiewicz zapewnia, że cały Urząd Miasta jest teraz strojony na słuchanie Wrocławian.
A w części wspomnieniowo - historycznej Wyborczej Wrocław jest opowieść Wandy Dybalskiej o tym, jak powstała "Wrocławska piosenka" o mknących po szynach niebieskich tramwajach. Osobą, która dała impuls napisaniu utworu jest nieżyjący już redaktor muzyczny naszego radia Józef Majchrzak. Pamiętam go z bardzo dawnych lat, gdy jeszcze tu nie pracowałem. Jeździł po Dolnym Śląsku i nagrywał piosenki folklorystyczne do audycji "Gra muzyka u Kurzawy". Jest taka anegdota: umówiony na nagranie red. Majchrzak przyjeżdża z ekipą, by nagrać ludowego zapiewajłę, a ten na marach - umierający. Gromnice mrugają, oczy już nie. Ale, skoro radio przyjechało, to zebrał siły: zaśpiewał, i dopiero po tym oddał duszę Bogu.
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.