Mistrz Polski zgarnia całą pulę we Wrocławiu
Zespół Tadeusza Pawłowskiego zagrał bez pauzującego za kartki Mateusza Machaja oraz narzekającego na drobny uraz pleców Dudu Paraiby. Znacznie więcej zmian było w składzie mistrza Polski. Trener Berg w porównaniu do ostatniej pucharowej potyczki ze Śląskiem dokonał aż ośmiu roszad w wyjściowej jedenastce.
Wrocławianie zaczęli z animuszem. Najpierw jednak uderzeniu Lukasa Droppy zabrakło precyzji, potem strzał Roberta Picha obronił z trudem Arkadiusz Malarz, a następnie Marco Paixao niedokładnie zagrywał w dogodnej sytuacji do swego brata Flavio.
Tom Hateley: Żeby być szczerym... naprawdę nie wiem co mogę powiedzieć po takim meczu. Włożyliśmy w to spotkanie wiele sił, każdy z nas starał się jak mógł najlepiej i to widać było na boisku. Niestety, to było zbyt mało na dzisiejszy wieczór. Jesteśmy z pewnością rozczarowani końcowym wynikiem (...) źródło: Śląsk Wrocław |
Ostrożnie grająca Legi swoich szans szukała w stałych fragmentach gry. Wykorzystała je jak na mistrza Polski przystało, zamieniając dwa rzuty rożne w 19. i 33. minucie na dwa gole. Najpierw efektownym wolejem Jakuba Wrąbla pokonał Jakub Rzeźniczak, a potem po kolejnym dośrodkowaniu Tomasza Brzyskiego, do siatki wrocławian trafił głową Tomasz Jodłowiec. Były to jedyne celne strzały Legii w tej części gry...
Nadzieje gospodarzy odżyły tuż przed przerwą. W 42. minucie Tom Hateley zagrał do Marco Paixao, a ten popisał się celną główką. Śląsk rzucił się do odrabiania strat. Po zmianie stron nadal trwała ofensywa zielono-biało-czerwonych. Wrocławianie próbowali dośrodkowań w pole karne oraz strzałów z dystansu. Zepchnięci do defensywy legioniści bronili się jednak bardzo umiejętnie.
Paweł Zieliński: Byliśmy dziś równorzędnym rywalem dla Legii, tylko że musieliśmy wraz z upływem meczu coraz bardziej się odkrywać. Legia zyskiwała dużo miejsca, groźnie kontrowała i w ten sposób zdobyła trzecią bramkę. Szkoda tego meczu, bo warszawianie byli w naszym zasięgu, a tak odskoczyli nam na 7 punktów. Nie ma jednak co płakać nad rozlanym mlekiem. Musimy w Kielcach zapunktować, załapać się do górnej "ósemki" i walczyć dalej (...) źródło: Śląsk Wrocław |
Decydująca akcja spotkania nastąpiła w 73. minucie. Po kontrze gości Michał Żyro idealnie dograł do Michała Kucharczyka, a ten z bliska umieścił piłkę w siatce. Śląsk do końca ambitnie walczył o drugą bramkę, ale defensywa mistrza Polski nie popełniła żadnego błędu.
Śląsk pozostał na czwartym miejscu w tabeli, Legia umocniła się na fotelu lidera.
Robert Pich: Nie byliśmy słabszą drużyną w pierwszej połowie, a mimo to przegrywaliśmy. Trener w przerwie mówił nam, żebyśmy grali agresywniej. Legia grała agresywnie i sędzia im na to pozwalał. Dostaliśmy dwa gole po rożnych, a to nie powinno się zdarzyć. Chcieliśmy to naprawić i być niebezpieczniejsi w ataku. Przed przerwą zdobyliśmy bramkę na 1:2 i w drugiej połowie mieliśmy kolejne sytuacje. Gdybyśmy wyrównali byłoby znacznie lepiej, bo potem dostaliśmy bramkę na 3:1. I to po naszym wyraźnym błędzie. I było po meczu (...) źródło: Śląsk Wrocław |
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 1:3 (1:2)
Bramki: M. Paixao 41 - Rzeźniczak 19, Jodłowiec 33, Kucharczyk 73
Śląsk: Wrąbel - Zieliński, Celeban, Hołota, Pawelec - Hateley, Droppa (72 Danielewicz) - F. Paixao, Grajciar (88 Lacny), Pich (75 Ostrowski) - M. Paixao
Legia: Malarz - Bereszyński, Rzeźniczak, Astiz, Brzyski - Vrdoljak, Jodłowiec - Żyro (90 Masłowski), Pinto (52 Duda), Kosecki (52 Kucharczyk) - Saganowski
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Żółte kartki: Robert Pich - Tomasz Jodłowiec, Jakub Rzeźniczak, Inaki Astiz, Ondrej Duda
Widzów: 21 005
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.