Manifestacja przed wrocławskim barem mlecznym Miś
Czy da się gotować tylko na wodzie i soli? Wrocławskie bary mleczne mówią nie i rezygnują z dotacji ministerialnych. Chodzi o obowiązujący od stycznia dokument, który informuje, że dotacje można pobierać tylko na dania jarskie, do których przyprawienia użyto soli i nie występującego w Polsce pieprzu. Kultowy "Miś" już zawiesił dotacje, inne bary tłumaczą, że to jedyna droga, bo nie będą gotowały bez przypraw.
Dlatego organizacje lewicowe wysyłają pismo do ministra finansów o dopisanie do dokumentu choćby tych podstawowych przypraw - mówi Bartłomiej Ciążyński z SLD:
Ministerstwo zapewnia, że cały czas trwają konsultacje nad zmianą listy dopuszczonych a raczej niedopuszczonych przypraw. Jeszcze kilka lat temu na dolnym śląsku było 50 barów mlecznych. Teraz jest ich dwa razy mniej.
Dorota Cisowska, współwłaścicielka baru "Miś", przyznała, że w związku z nowymi przepisami musiała podnieść ceny.
Dorota Cisowska nie ma najlepszego zdania o urzędnikach, którzy opracowali nowe rozporządzenie.
Nowe przepisy, nałożone przez urzędników na właścicieli Barów Mlecznych, wzburzyły słuchaczy Radia Wrocław.
Bary mleczne nie stracą dotacji, jeśli do gotowania posiłków używają wody i soli. Izba Skarbowa we Wrocławiu potwierdza, że przepisy dotyczące dotowania posiłków w barach mlecznych zmieniły się z nowym rokiem.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.