Zabiorą jedynych przyjaciół samotnym ludziom (SŁUCHAJ)
Cztery lata temu zamieszkała w Domu Seniora. Ma tylko trzy łapy, bo przednią kończynę kilka lat temu straciła we wnykach wyłożonych przez kłusowników. Dla kilkudziesięciu pensjonariuszy ośrodka w Chojnowie suczka "Łapka" stała się symbolem walki z niepełnosprawnością.
- Robimy wszystko, by w naszym Domu Seniora każdy z ponad 80 pensjonariuszy mógł czuć się... jak w domu - twierdzi Małgorzata Członka, prezes Stowarzyszenia "Niebieski Parasol" w Chojnowie. Wyjątkowość ośrodka polega między innymi na tym, że jego podopieczni od 16 lat w każdej chwili mogą się cieszyć z towarzystwa domowych zwierząt. Utrzymywane przez pensjonariuszy psy czy koty - oczywiście zaszczepione, odrobaczone, czyste i pod stałą kontrolą weterynaryjną - mogą być nawet wprowadzane do pokojów. Tylko, że w myśl przepisów nawet najlepszy ośrodek nie powinien być traktowany jak prawdziwy dom...
Posłuchaj całego materiału:
Komentuje Magda Orzeł (Radio Wrocław) Ilu osobom ścisnęło się serce kiedy przeczytały o tej historii ? Ile osób postawiło się w sytuacji osoby, starszej, chorej, samotnej, która nagle musi się rozstać ze swoim jedynym przyjacielem? A ile pieści zacisnęło się, na myśl o bezsilności wobec bezdusznego prawa? Pytanie, czy wśród nas jest pracownik Sanepidu, który wydaje decyzje w tej sprawie ? Jeśli tak, to wraca wiara w ludzi, urzędy i system, który mimo wszystko pozwoli i ludziom i zwierzętom żyć i cieszyć się sobą. Jeśli ta sprawa zakończy się pozytywnie to będzie to dla mnie symbol przyjaznego państwa, gdzie prawo jest respektowane ale żadna istota nie jest w związku z tym skrzywdzona. |
Największym ulubieńcem pensjonariuszy jest "Łapka". Pies, któremu cztery lata temu w lesie pod Wrocławiem wnyki zmiażdżyły łapę. Po amputacji przedniej kończyny trafił do ośrodka i stał się symbolem walki z niepełnosprawnością. 93-letnia Ifigenia Włodarczyk nie ma rodziny. "Łapka" jest jej najbliższą przyjaciółką. - To nie jest rasowy piesek, to taka moja Łapka. Krok w krok za mną chodzi, gdzie nie pójdę ona jest ze mną. Ludzie ją bardzo lubią – mówi pani Ifigenia:
- Dużo osób nie widzi racji bytu bez tych psów. Często pacjenci nie mają nikogo bliższego od tych zwierząt. Dzięki nim wychodzą na dwór i funkcjonują w ośrodku – tłumaczy rehabilitantka Magdalena Korenik.
Na terenie ośrodka zupełnie inna firma wynajmuje kilka pomieszczeń, w których mieści się pracownia roentgenowska. Prawdopodobnie któryś z jej pacjentów zobaczył psy i... oficjalne doniesienie w tej sprawie trafiło na biurko Jacka Watrala, szefa legnickiego Sanepidu.
- Zwierzęta nie mogą przebywać w ich pokojach. Były sygnały, że śpią w łóżku razem z pensjonariuszami. To niedopuszczalna sytuacja. W domu prywatnym proszę bardzo. To nie jest jednak dom prywatny, dlatego pewne zasady muszą tu być zachowane- tłumaczy Jacek Watral.
Tylko, że zasady mają ułatwiać, a nie utrudniać życie ludziom. – To nie jest szpital o reżimie sanitarnym, tylko placówka, w której przebywają osoby niewymagające hospitalizacji. Czyli mówimy o ludziach, którzy mogliby być w domu, jednak są tu ze względu na samotność, niewydolność finansową rodziny, czy jej niezaradność - ripostuje szefowa Domu Seniora.
Magdalena Korenik, rehabilitantka podkreśla, że obecność zwierzaków w Domu Seniora to nie tylko "widzimisię" personelu czy pacjentów. To również ważny element terapii.
- Psy są tutaj bardzo potrzebne, wręcz niezbędne. Jeżeli przepisy są nieludzkie, to wypada zastanowić się nad ich zmianą. Przepis jest dla człowieka, a nie człowiek dla przepisu – tłumaczy rehabilitantka.
Jacek Watral przyznaje, że powinien już wydać oficjalny nakaz usunięcia psów z ośrodka. Ze względu na specyfikę sytuacji ma jednak nadzieję na to, że jeszcze uda się wypracować takie rozwiązanie, by psy były syte i przepisy nienaruszone...
- Moim zadaniem jest dbanie o stan higieniczno-sanitarny obiektu. Nie wszyscy muszą kochać zwierzęta. Jeżeli pani dyrektor nam pokaże, że wydzieliła miejsca dla tych zwierzaczków, że mają one dostęp do wody i karmy, że pensjonariusze wychodzą do nich, wtedy ma to sens – mówi Jacek Watral.
Projekt przemodelowania ośrodka i wyznaczenia specjalnych stref dla psów powinien powstać najdalej do końca przyszłego tygodnia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.