SKARBOWY CUD: Zamienili lody w wodę (POSŁUCHAJ)
Aleksander Kowalczyk ze Starych Bogaczowic produkuje w swoim zakładzie lizaki lodowe. I robiłby to dalej, gdyby do akcji nie wkroczył urząd skarbowy. Kontrolerzy po kilkunastu latach działania firmy, nagle stwierdzili, że produkuję ona nie lody, a napój owocowy. W związku z tym przedsiębiorca będzie musiał zapłacić nawet do miliona złotych zaległego podatku VAT. Dla niego oznacza to zamknięcie biznesu i utratę dorobku życia.
Posłuchaj całego materiału:
Aleksander Kowalczyk Nie ma tych pieniędzy. Radiu Wrocław mówi, że egzekucja, która już się rozpoczęła oznacza faktyczny koniec jego firmy.
- Nie zapłacę, bo nie mam tych pieniędzy. Będę zmuszony do zamknięcia firmy i pójścia na zasiłek, więc będę obciążeniem dla budżetu – mówi pan Aleksander:
Mężczyzna od kilkunastu lat produkuję lizaki lodowe. Według urzędników tak naprawdę produkuję jednak napój, dlatego powinien płacić znacznie wyższą stawkę podatku VAT.
- Przedsiębiorca stosował zaniżoną stawkę podatku VAT. Myślał, iż wytwarzany produkt jest opodatkowany niższą stawką. Ustalenia kontroli, ustalenia postępowania podatkowego oraz opinii niezależnych organów statystycznych wskazywały, że produkt powinien być opodatkowany stawką wyższą - mówi Ewa Tarnowska – Wolańska z Izby Skarbowej we Wrocławiu:
Firma przez kilkanaście lat co miesiąc składała deklaracje podatkowe, które nigdy nie były kwestionowane. Pod kątem VAT-u była kontrolowana w 2008 roku. Wtedy chodziło jednak o zakup samochodu służbowego.
Spór pomiędzy przedsiębiorcą a organami skarbowymi dotyczy tego co tak naprawdę jest produkowane w niewielkim zakładzie. Dla obciążeń podatkowych ma to kolosalne znaczenie. Ponieważ dla lodów stawka VAT- u jest preferencyjna: 5 % (wcześniej 7 %), a dla napojów już nie : 23 % (wcześniej 22 %).
Kontrolerzy skarbowi stwierdzili, że lizaki lodowe były sprzedawane wyłącznie w stanie płynnym; że zaliczają się do grupy produktów „pozostałe napoje bezalkoholowe” oraz że ten produkt nie powinien korzystać z żadnych preferencji podatkowych.
W skardze do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego przedsiębiorca napisał „Prowadząc postępowanie dowodowe organ skoncentrował się na stanie skupienia w jakim lody były transportowane do hurtowni czy też sklepów, a nie na tym w jakim stanie lód trafia do konsumenta ostatecznego” oraz „w żadnym przypadku, nawet jeżeli lód wodny był dostarczony przeze mnie w formie płynnej – produkt ten nie był sprzedawany konsumentowi ostatecznemu inaczej niż w postaci zamrożonej (…)”.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.