Ultimatum: Do 30 kwietnia macie zabrać swoje szambo
Mieszkańcy budynku nr 9 z podlubańskiego Kościelnika czują się oszukani. Sąsiedzi spod 8 postawili im ultimatum. Mają zabrać sobie szambo z ich działki. Okazuje się, że zostało ono sprzedane mieszkańcom nie tego budynku, który z niego korzysta.
Mieszkańcy zwrócili się do Radia Wrocław o pomoc w tej sprawie:
Po sprzedaży mieszkań w dwóch budynkach w Kościelniku okazało się, że szambo używane wyłącznie przez mieszkańców jednego z nich leży na terenie sprzedanym na ogródki wspólnocie mieszkaniowej z drugiego. Ci zażądali usunięcia zbiornika ze swojej działki przyznaje Leszek Kędzierski. - Wszyscy głosowali za – mówi – chcemy mieć ogródki a nie szambo.
Albina Witwicka, jej mąż Marian i Rafał Bednarski rozkładają ręce. Kanalizacji we wsi nie ma. A szambo ma zostać usunięte: - Mamy je zabrać do końca kwietnia, ale nie mamy gdzie zbiornika ustawić, bo przy naszym budynku jest zbyt mało miejsca. Gmina tak posprzedawała mieszkania i działki przy budynkach, że jesteśmy bez wyjścia.
Albina Witwicka, Marian i Rafał Bednarski mówią zgodnie, że przy ich 5-rodzinnym budynku po prostu nie ma gdzie zmieścić szamba, bo nie tam wystarczająco dużo miejsca. A bez tego urządzenia i kanalizacji żyć się nie da:
Wójt gminy wiejskiej Lubań Zbigniew Hercuń nie wie jak to się stało, że teren na którym stoi został sprzedany nie tej wspólnocie, która z niego korzysta. Jak mówi, nie może gruntów odebrać prywatnym właścicielom. Jeśli będzie potrzeba może jednak zaproponować zwaśnionym wspólnotom mieszkaniowym mediacje. Jeśli i to nic nie da, zostanie tylko sąd:
Wójt deklaruje też, że jeśli mieszkańcy uzyskają np. odstępstwo od przepisów budowlanych i zezwolenie na umieszczenie przydomowej oczyszczalni obok ich budynku, samorząd będzie mógł ich wesprzeć finansowo kwotą 5 tysięcy złotych. Problem w tym, że wspólnota z Kościelnika nie ma nie tylko ziemi, ale i pieniędzy, czyli około 10 tysięcy złotych, na zamontowanie tej oczyszczalni.
Mieszkańcy nie mają gdzie przenieść szamba, bo przy budynku nr 9 nie ma na to miejsca, a przy ósemce stać nie może, bo nie godzą się na to właściciele. Zbiornik został wybudowany w 2003 roku przez gminę dla budynku nr 9. Zofia Czerwieńczak, która wtedy była radną mówi, że we wsi powstały wtedy takie trzy zbiorniki.
- Wnioskowaliśmy o to jako radni i gmina je wybudowała – mówi. - Nie sprawdzałam wtedy, czy gmina buduje na swoim terenie czy na cudzym. Możliwe jest też, że teren sprzedała wraz z szambem już po jego wybudowaniu.
Możliwe wyjaśnienia sprawy są dwie. Albo gmina wybudowała szambo już na nieswoim terenie, który wcześniej sprzedała jednej ze wspólnot mieszkaniowych, albo działki zostały sprzedane później wraz z szambem, nie tej wspólnocie, która z niego korzysta. Wójt gminy Lubań, Zbigniew Hercuń sam tego nie wie i nie znalazł jeszcze dokumentów, które by tę zagadkę wyjaśniały. Jak mówi nie może teraz ingerować w prywatną własność, choć już dwa razy wysyłał urzędników, by mieszkańców przekonali do zawarcia jakiegoś porozumienia.
- Niewykluczone, że sąd będzie się musiał sprawą zająć i ustanowić służebność gruntu – nie ukrywa.
Wójt zapewnił jednak, że choć we właścicielskie stosunki wkraczać nie może, może zaproponować pomoc negocjatora. Mieszkańcy oczekują jednak, że skoro samorząd przed laty nawarzył piwa sprzedając działki i mieszkania bez głowy, to zechce ten błąd naprawić za własne pieniądze.
- Możemy pomóc, dofinansować np. budowę przydomowej oczyszczalni ścieków – przekonuje Zbigniew Hercuń, ale nie możemy już wybudować tak po prostu szamba dla prywatnego budynku.
Mieszkańcy tymczasem wskazują, że nie są na tyle zamożni, by problem samemu rozwiązać. Zapowiadają, że jeśli rozwiązanie się nie znajdzie zostanie im wypuszczać cieki na podwórko albo wylewać na drogę. Wiedzą, że to nielegalne, ale legalnego rozwiązania sprawy nie potrafią znaleźć.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.