Świdnica: Członkowie socjalnej spółdzielni protestują na dworcu
Tracą prace, ale nie zamierzają się poddać. W budynku dworca kolejowego w Świdnicy pikietują członkowie bytomskiej spółdzielni socjalnej. Do końca lutego sprzątali oraz dozorowali sporą część centrum przesiadkowego. Umowa nie została przedłużona, miasto uznało, że usługi spółdzielni są zbyt drogie.
Szefująca firmie Laura Klekocka mówi, że dla jej podopiecznych ta decyzja oznacza bezrobocie:
"To są ludzie, którzy nie znajdą nigdzie pracy na otwartym rynku, oni są mało wydajni, to są osoby z problemami, którym trzeba pomagać. Oni wrócą do MOPS-u. To są rodziny wielodzietne (...)"
- Zostawiliśmy tutaj serce i tak nam podziękowano - mówi Radiu Wrocław jedna z pracownic, Malwina Bottor:
Władze Świdnicy tłumaczą, że usługi spółdzielni socjalnej były zbyt drogie. Część ze zwolnionych osób dostała propozycję pracy u obecnego zarządcy. Na razie na miesiąc. Członkowie spółdzielni zapowiadają, że to pierwsza z planowanych pikiet. Nikt z władz Świdnicy nie pojawił się dzisiaj na dworcu.
Dla prw.pl Laura Klekocka, prezes Bytomskiej Spółdzielni Socjalnej, Oddział w Świdnicy:
- Dworzec obsługiwało 11 osób, do tego mieliśmy jeszcze 6 wolontariuszy. Prowadziliśmy bardzo wiele działań dla mieszkańców Świdnicy. Były spotkania z duchami, klub literacki, dzień dziecka, koncert, dworzec po prostu żył. Od dwóch miesięcy usiłowaliśmy się spotkać z panią prezydent, dostaliśmy pismo, że pani prezydent nie widzi celowości takiego spotkania, co jest dla nas bardzo dziwne. Ludzie, którzy tutaj pracowali będą mieli bardzo ciężko na rynku pracy, to są często rodziny wielodzietne, ludzie, którzy są zagubieni. To skandal, że władza nie jest w stanie zadbać o tych najbiedniejszych.
Z komunikatu Urzędu Miejskiego w Świdnicy:
28 lutego 2015 kończy się umowa, którą miasto zawarło w 2014 roku z Bytomską Spółdzielnią Socjalną. Spółdzielnia realizowała zadanie publiczne z zakresu działalności na rzecz integracji i reintegracji zawodowej pn. „Utrzymanie porządku, czystości i bezpieczeństwa Centrum Przesiadkowego w Świdnicy”. Na realizację zadania w okresie od lutego 2014 do lutego 2015 na mocy umów, zawartych jeszcze przez byłego prezydenta Świdnicy Wojciecha Murdzka, miasto wydało około 500 tysięcy złotych. Miesięczne wynagrodzenie spółdzielni wynosiło w ostatnim okresie ponad 36 tysięcy złotych. W ramach powierzonych zadań Bytomska Spółdzielnia Socjalna dozorowała i sprzątała część Centrum Przesiadkowego o powierzchni 374,5 m2. Zatrudniała – według deklaracji – 10 osób, w tym prezesa i wiceprezesa spółdzielni. Ostatnie miesiące działalności bytomskiej firmy oparte były o aneks, podpisany bez postępowania konkursowego przez Wojciecha Murdzka. Zdaniem obecnej prezydent takie koszty zadania, jakie do tej pory generowały umowy, są nie do przyjęcia. Wątpliwości budzi też zakres zadań powierzonych spółdzielni.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.