I prezydent ciura, gdy przepisów góra! (PRZEGLĄD PRASY)
Wczoraj gazety pisały, że z powodu braku danych meldunkowych na nowych dowodach osobistych, będzie problem z odbiorem przesyłek na poczcie. Dziś Dziennik Gazeta Prawna przestrzega przed umieraniem w marcu. Od niedzieli obowiązywać będą nowe druki aktu zgonu. Będą docierały do lekarzy przez 10 dni. Szybciej się nie da. Niech nikt nie waży się kopnąć w kalendarz posługując się starym drukiem, bo umrze nielegalnie. Konsekwencje nie do przewidzenia...
Własnym życiem funkcjonują obietnice Rafała Dutkiewicza. Gazeta Wrocławska przypomina, jak to państwo Kadysowie wyszli uradowani z gabinetu prezydenta, który obiecał im, że wreszcie będą mieli dojazd do własnej działki na Wojszycach. Trzy miesiące minęły i dane przez prezydenta słowo honoru zawisło w próżni. Zdaniem urzędników, prezydent złożył obietnicę pochopnie, nie znając istoty materii. I prezydent ciura, gdy przepisów góra.
Walka o autorytet odbywa się na różnych szczeblach. Wyborcza Wrocław pisze o zapewnieniach Jerzego Michalaka z Urzędu Marszałkowskiego, który jest pewien, że nie oddamy Unii tych ciężkich milionów, przeznaczonych na regionalny portal. Michalak obiecuje, że nie oddamy milionów, firma Qumak deklaruje, że nie odda ani guzika. Pożyjemy, zobaczymy. Na razie Jerzy Michalak został twarzą projektu pokazania projektowi pleców.
W Gazecie Wyborczej socjolog Sergiusz Kowalski pisze, że nasz patriotyzm jest narcystyczny. Cytat: "Polacy marzą o światowej promocji. Choćby i zamach, trafimy na światowe łamy, wreszcie nas docenią. Od lat obserwuję z niepokojem reakcje polskich mediów na katastrofy komunikacyjne, zamachy terrorystyczne i klęski żywiołowe.(...) Cierpimy na anachroniczną nieumiejętność znalezienia się w świecie, który docenia nas nie dlatego, że umiemy pięknie cierpieć, tylko dlatego, że jesteśmy fajni." Jest w tej refleksji socjologa echo tego, co postuluje od dawna Władysław Frasyniuk, apelujący, byśmy z okazji naszych rocznic bawili się, a nie grzebali w ranach. Tekst Sergiusza Kowalskiego ilustrowany jest rysunkiem cytowany za Polityką. Stoją sobie, czekając na rozdanie statuetki Oscara. Jeden Oscar ma skwaszoną minę. "Co ci jest" - pyta ten obok. Pada odpowiedź: "Jadę do Polski." Tu jest przekłamanie. Bo do polski trafiły dwa Oscary. Tego drugiego przyznano Magdalenie Ogórek w kategorii "Kino nieme".
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.