Roman Zieliński winny nawoływania do nienawiści
Jest wyrok w sprawie byłego szefa kibiców piłkarskiego Śląska, który napisał książkę pt. "Jak pokochałem Adolfa Hitlera". Sąd uznał, że jest winny nawoływania do nienawiści. Wyrok jest nieprawomocny.
Roman Zieliński, który zgodził się na upublicznienie danych osobowych uważa, że tytuł książki to zwykły chwyt marketingowy, a treść dotyczy poprawności politycznej, a nie propagowania faszyzmu. Sędzia uważał inaczej i skazał autora na 6 miesiecy prac publicznych po 30 godzin na miesiąc oraz przepadek części książek na rzecz skarbu państwa.
Zieliński jest znaną postacią w środowisku pseudokibiców Śląska Wrocław. W maju 2014 roku został skazany na grzywnę w procesie o zakłócenie wykładu prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim.
Wrocławski sąd podczas pierwszej rozprawy przesłuchał m.in. biegłą psycholog. Jej zdaniem fakt, że książka była sprzedawana w tzw. drugim obiegu mógł powodować, że publikacja była bardziej atrakcyjną, szczególnie dla ludzi młodych.
- Książka może wywierać wpływ na odbiorcę, szczególnie jeśli jest napisana przez osobę postrzeganą w jakiejś grupie jako autorytet. Autor uchodzi za kogoś charyzmatycznego, wyznacza kierunki w danej grupie, nadaje jej ton. Wtedy działanie jego książki może okazać się większe. Także sam sposób dystrybucji ma znaczenie w tym przypadku. Działa tutaj pewien prosty mechanizm psychologiczny zwany "regułą niedostępności" - mówiła Joanna Markiewicz, biegła psycholog w sprawie. Co więcej, uważa, że w książce rasa czarna i np. narodowość żydowska są przedstawiane stereotypowo i pejoratywnie. Nie brakuje także porównań i zwrotów, według biegłej uznawanych za obraźliwe.
- Gdy słowa wywołują więcej niż niechęć do danej grupy, podlega to karze - zaznaczał w uzasadnieniu sędzia Michał Kupiec:
- Udowodniliśmy to, na czym nam zależało - powiedziała prokurator Joanna Harasimowicz:
- Jestem rozczarowany - mówił po rozprawie obrońca oskarżonego adwokat Dominik Wojciechowski:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.