Polityka historyczna (Felieton)
Rosja po rozpadzie ZSRR skurczyła się do granic sprzed 1772 roku. Na rozpad ZSRR nałożył się kryzys gospodarczy i zapaść technologiczna. Silna za czasów ZSRR nauka przestała się liczyć. Państwowy przemysł przeszedł w ręce oligarchów. Garstce bogaczy żyje się wspaniale, wieś żyje jak sto lat temu.
Podstawowym źródłem dochodów stał się eksport ropy i gazu. Samochody produkowane dzisiaj w Rosji prezentują technologie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Kiedy Rosja wojowała z Gruzją, w telewizji widać było transportery, ciężarówki i gaziki rodem także z tamtych lat.
Pod koniec dwudziestego wieku w Rosji zapanowała „wielka smuta”. Ostatnie lata przywróciły Rosjanom poczucie dumy. Są za to wdzięczni premierowi Putinowi. Ceny ropy poszły w górę, ale przemysł nadal jest archaiczny. Teraz znowu jest gorzej, bo ceny surowców w trakcie kryzysu poleciały do dołu.
Rosjanie cenią swoja historię, pamięć o wojnie ojczyźnianej, ofiarach wojny, krwi żołnierzy i przekonaniu, że to oni – Rosjanie uwolnili świat od Hitlera. Ten nawykły do poświeceń naród zniesie kłopoty materialne, ale nie da sobie wydrzeć swojej historii. To nic, że nieco spreparowanej, ale oni w nią głęboko wierzą. Trzeba lat, aby tę świadomość zmienić. W rosyjskiej wersji historii niewolenie sąsiadów, syberyjskie łagry, pakty z Niemcami zdają się być tylko drobnymi przypadłościami niewartymi wspominania. Tej wpojonej Rosjanom historii XX wieku będą oni i Putin bronić jak najdłużej. Publiczne wyznanie premiera Putina w Gdańsku, że pakt Ribbentrop- Mołotow był błędem Rosjan jest i tak wielkim wydarzeniem, za co skrytykowała go spora część rosyjskich mediów.
Dajmy czas Rosjanom i budujmy dobre relacje na przyszłość, to się nam opłaci, choć dla naszych rusofobów taka wizja jest nie do zaakceptowania.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.