Szkoły likwidują zerówki, bo muszą mieć miejsce dla 6-latków
- Chciałem zorientować się, czy znajdzie się miejsce dla mojej drugiej córki w zerówce w Szkole Podstawowej nr 98. Okazało się, że zerówka tam zostanie zlikwidowana - wyjaśnia ojciec mieszkający na Psim Polu. Później dowiedziałem się, że stworzona zostanie klasa zero przy Zespole Szkół nr 10 przy ul. Inflanckiej. Na całe się osiedle będzie więc jedna zerówka na 25 dzieci - dodaje.
Posłuchaj całego materiału:
Potwierdza to urząd miejski we Wrocławiu. - Rzeczywiście w jednej ze szkół nie będzie już zerówki, ale za to w drugiej ją otworzymy - wyjaśnia Anna Bytońska z wrocławskiego magistratu. - Jednak chciałabym zaznaczyć, że miejsc będzie minimum 25. Będziemy na bieżąco reagować, a przypominam, że rekrutacja do zerówek rozpocznie się dopiero w przyszłym miesiącu.
Problem ten już dawno zauważyli wrocławianie ze stowarzyszenia Ratujmy Maluchy. - Sytuacja stała się dramatyczna, bo szkoły nie są z gumy i nie mają miejsca dla wszystkich dzieci, które powinny do nich chodzić. Pierwszeństwo mają sześciolatki - zaznacza Dominika Arent-Wittchen. W części wrocławskich podstawówek aż o 100 proc. zwiększa się liczba pierwszych klas np. z pięciu do dziesięciu w Szkole Podstawowej nr 118.
od września
Stopniowe obniżanie wieku obowiązku szkolnego rozpoczęto w Polsce w 2009 roku. Przez pięć lat - do września 2013 roku - decyzję o tym, czy dziecko rozpocznie naukę w wieku 6, czy 7 lat, podejmowali rodzice. W roku 2014 we wrześniu po raz pierwszy do szkół obowiązkowo poszła grupa dzieci sześcioletnich. To 6-latkowie urodzeni w pierwszej połowie 2008 roku. W tym roku do I klas również pójdą dzieci z dwóch roczników: dzieci urodzone w drugiej połowie 2008 roku, oraz cały rocznik sześciolatków urodzonych w roku 2009.
Urząd miejski czaruje rzeczywistość zapewniając, że z rekrutacją do zerówek nie będzie problemu. Choć oczywiście przy zapisach do zerówek w przedszkolach dostaną się dzieci, które wcześniej już do nich chodziły.
- Pięciolatki mają obowiązkowo pójść do zerówki, a obowiązek przygotowania im miejsc spoczywa na mieście - wyjaśnia Anna Bytońska. I jak zapewnia, 1400 dodatkowych miejsc już zostało przygotowanych.
- To nie wystarczy - twierdzą rodzice. Ich zdaniem liczba dzieci, które od września będą się uczyć w zerówkach, niemal się podwoi. Nie dość, że przyjdą do nich pięciolatki, to jeszcze zostaną w nich dzieci odroczone, czyli takie, które powinny iść do pierwszej klasy, ale opinia psychologa na to nie pozwala. Te dzieci będą powtarzać zerówkę. Jak na razie wydano około 1000 takich odroczeń, a starać się o nie można do maja, więc zapewne ich jeszcze przybędzie.
- Akurat znam jedną sytuacją z przedszkola, w którym aż 95 proc rodziców dostała odroczenie - przytacza Dominika Arent-Wittchen. - Rodzice chcieli, by ich dzieci powtarzały zerówkę i później może całą grupą udałoby się przejść do szkoły podstawowej.
Do zbyt dużej liczby dzieci w zerówkach należy dodać kolejny problem, który spędza sen z powiek ich rodzicom. Przy zapisach do zerówki nie obowiązuje rejonizacja, co oznacza, że pięciolatek może chodzić do jakiejkolwiek wybranej przez rodziców zerówki w mieście. To jednak powoduje, że każda z placówek może równocześnie odmówić przyjęcia dziecka.
Radio Wrocław
Ojciec pięciolatki z Psiego Pola dowiedział się m.in. że może zapisać dziecko do zerówki na Klecinie. Większość rodziców jest oburzona taką postawą miasta - to oznacza, że dodatkowe minuty będziemy spędzać w aucie, ze szkodą dla dziecka.
Mimo tych niepokojących sygnałów, urząd miejski uspokaja. Rekrutacja do zerówek rozpocznie się dopiero w przyszłym miesiącu, a więc jest szansa na zwiększenie liczby miejsc w zerówkach.
- Gdy okaże się, że gdzieś brakuje miejsc, będzie istniała możliwość stworzenia dodatkowych zerówek - zapewnia Anna Bytońska. Okaże się to jednak dopiero we wrześniu, gdy magistrat będzie znał dokładną liczbę sześciolatków w pierwszych klasach.
Rodzice jednak obawiają się, że skończy się to znacznie gorzej, to znaczy wprowadzeniem dwóch czy nawet trzech zmian. I podają przykład Stargardu Szczecińskiego. W jednej z zerówek dzieci z pierwszej zmiany zaczynały zajęcia o 6.30, a z drugiej - kończyły je o 17.20.
od września
Jak będzie we Wrocławiu, pokaże wrzesień. Dolnośląskie kuratorium już przygotowuje się na falę skarg od rodziców. Oliwy do ognia dolewają wchodzące w tym roku przepisy. - Gmina musi zapewnić miejsce dla czterolatka w przedszkolu - mówi Janina Jakubowska z kuratorium oświaty. I jeśli będzie ono oddalone od domu o więcej niż 3 kilometry, gmina Wrocław będzie musiała zapewnić dojazd dzieciom, lub zwróci koszty. - Chciałem, żeby moje dziecko chodziło do zerówki we Wrocławiu - wyjaśnia ojciec. - Płacę podatki we Wrocławiu i chciałem spełnić swój obywatelski obowiązek. Jak mam jednak to zrobić, skoro ani urząd ani szkoły nie mają obowiązku przyjąć mojego dziecka - dodaje rozgoryczony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.