Turów wyraźnie przegrał z Rosą

Robert Skrzyński | Utworzono: 2015-02-15 21:44 | Zmodyfikowano: 2015-02-15 21:53

Turów świetnie rozpoczął mecz. Po nico ponad minucie prowadził 7:0 w czym ogromna zasługa Damiana Kuliga i Mardy Collinsa. Radość zgorzelczan trwała jednak krótko, bo na pięć i pół minuty przed końcem pierwszej kwarty był już remis 9:9 a skutecznymi rzutami w zespole Rosy popisywali się były gracz Turowa Mika Taylor oraz Dannny Gibson. Na niespełna cztery minuty przed końcem pierwszej kwarty mistrzowie Polski po rzucie za trzy Kuliga objęli prowadzenie 14:11. Kolejne fragmenty to gra niemal kosz za kosz. Na minutę przed końcem gospodarze prowadzili 20:19. Ostatnie punkty w kwarcie zdobył zza linii 6,75 Taylor i po pierwszej części spotkania Rosa wygrywała 23:20.

Początek drugiej kwarty był bardzo podobny do pierwszej części meczu. Po niespełna trzech minutach i rzucie za trzy punkty Aleksandra Czyża mieliśmy remis 27:27. Rosa odskoczyła na przewagę czterech oczek po rzucie Urosa Mirkovicia, ale błyskawicznie odpowiedział Michał Chyliński. Mirković trafił jednak ponownie - zza linii 6,75 i gospodarze uzyskali pięciopunktową przewagę 34:29 na niespełna pięć minut przed końcem drugiej kwarty. A gdy tylko zespół Miodraga Rajkovicia zmniejszał straty - jak po rzucie za trzy oczka Czyża, natychmiast tym samym odpowiadał Gibson. Świetna gra właśnie Gibsona i Mirkovicia spowodowała, że Rosa odskoczyła i na półtorej minuty przed końcem tej kwarty prowadziła 44:35. Tych strat nie udało się zmniejszyć i po pierwszej połowie Turów przegrywał 37:46.

Trzecia kwarta nie była niestaty lepsza w wykonaniu mistrzów Polski. Zgorzelczanie nadal razili nieskutecznością tak z gry, jak i z linii rzutów wolnych, a Rosa konsekwentnie budowała swoją przewagę. Na cztery minuty przed końcem tej części gry po kolejnym świetnym rzucie za trzy Gibsona było już 60:48 dla gospodarzy. Na dwie minuty przed końcem było już 66:51 dla gospodarzy. Zespół ze Zgorzelca w niczym nie przypominał drużyny, która w środę pokonała na wyjeździe Baloncesto Sevilla, a drużyna z Radomia grała skutecznie tak w ataku, jak i w obronie. Ostatecznie na dziesięć minut przed końcem Turów przegrywał 54:70.

Na początku czwartej kwarty do kosza rywali trafili Chyliński i Kulig, ale mimo to nadal utrzymywała się wyraźna przewaga punktowa Rosy. Nic nie zmieniały także przerwy, o które prosił trener Miodrag Rajković. Na sześć minut przed końcem meczu gospodarze prowadzili aż 79:59. Ciężar zdobywania punktów starał się brać na siebie Aleksander Czyż i po kolejnych dwóch minutach Turów zmniejszył straty do czternastu oczek. Zespół z Radomia pilnował jednak tej przewagi i nie dał jej sobie odebrać aż do zakończenia meczu. Ostatecznie mistrzowie Polski przegrali to spotkanie 73:90. Najwięcej punktów dla Turowa zdobyli Damian Kulig 18 i Aleksander Czyż 15.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.