Ciepły klimat Sewilli posłuży PGE Turowowi?
Zajęcia w obiekcie mogącym pomieścić prawie 8000 widzów trwały około godziny. Uczestniczyli w nich wszyscy zawodnicy, których Miodrag Rajković zabrał do stolicy Andaluzji. Z powodu urazów lub choroby z drużyną do Sewilli nie polecieli Filip Dylewicz, Vald Sorin-Moldoveanu i Mateusz Kostrzewski. Pozostali koszykarze, którzy mają kontrakty, są do dyspozycji serbskiego szkoleniowca.
Podczas jedynego treningu w hali Baloncesto zawodnicy PGE Turowa zapoznawali się przede wszystkim z koszami i parkietem obiektu San Pablo. Wcześniej poranne zajęcia odbyli koszykarze miejscowej drużyny. Hala robi wrażenie. Choć została zbudowana w 1988 roku jest w miarę nowoczesna i zapewnia komfort kibicom.
Dzisiejsze spotkanie nie cieszy się w Sewilli dużym zainteresowaniem. Do tej pory na mecz sprzedano około dwóch tysięcy biletów. Wg organizatorów wieczorne spotkanie może obejrzeć około trzech tysięcy fanów.
Zawodnicy, wspólnie ze sztabem szkoleniowym, fizjoterapeutą i kierownikiem drużyny, szybko po zakończeniu treningu opuścili obiekt. PGE Turów, niezależnie od wyniku dzisiejszego meczu, wygrał swoją grupę fazy TOP 32. Drużynie jednak zależy, by dobrze zaprezentować się w ostatnim spotkaniu. Dziś też zgorzelczanie poznają swojego przeciwnika w kolejnym etapie zmagań. Najprawdopodobniej będzie nim Besiktas Stambuł. Znów więc mistrza Polski czeka najpewniej wylot nad Bosfor.
Początek spotkania Baloncesto Sewiila z PGE Turowem Zgorzelec o 20.30. Relacja z meczu w Radiu Wrocław.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.