W Lubinie scalają urzędy i robią wielką czystkę (SŁUCHAJ)
Jeszcze kilka miesięcy temu zgodnie deklarowali, że po wygranych wyborach odchudzą administrację w lubińskich samorządach. Wyborcy udzielili im poparcia, zatem teraz nadeszła pora rozliczeń. Dziś już wiadomo - za kilka dni do Powiatowego Urzędu Pracy w Lubinie dotrze zgłoszenie o planowanych zwolnieniach grupowych. A że pracy dla urzędników nie ma, to nawet szefowie wydziałów mogą trafić na zasiłek.
Posłuchaj całego materiału:
W obu urzędach gminy wiejskiej i miasta łącznie pracę straci około 40 osób. To wstępne szacunki prezydenta Lubina Roberta Raczyńskiego:
- Uzgodniliśmy z wójtem, naszym sąsiadem, że wspólnie złożymy wniosek o grupowe zwolnienia, czyli przystąpimy do restrukturyzacji obu urzędów, by scalić zadania. Czyli pewne czynności, które wykonują urzędnicy wiejscy, będą wykonywać urzędnicy miejscy. Ja po prostu likwiduje koszty, bo administracja nie przynosi dochodów. Ona może ułatwiać życie pracownikom ale sama przynosi tylko koszty – mówi prezydent Robert Raczyński
A w tym przypadku na połączeniu urzędów - przy likwidacji 40 etatów - roczne oszczędności mogą sięgnąć czterystu, może nawet 500 tys. złotych. Maja Grohman, rzecznik urzędu gminy zwraca jednak uwagę, że chodzi nie tylko o oszczędzanie publicznych pieniędzy. Efektem ma być ułatwienie życia petentom:
W tej chwili analitycy z gminy jeszcze pracują nad specjalnym raportem, w którym będzie napisane kto jest w urzędach potrzebny, a kto nie. Dla tych, którzy dostaną wypowiedzenia Piotr Rusynko, pośrednik z Urzędu Pracy ma raczej kiepskie wiadomości.
- Na chwilę obecną nie mamy takich ofert. Praca biurowa jest zawsze. Natomiast to nie są oferty pracy typowo biurowej. W tej chwili mamy oferty w biurze nieruchomości, do salonu samochodowego jako doradca klienta, również w bankach. Praca biurowa w samorządzie również się zdarza, ale niezwykle rzadko.
Prezydent Lubina patrzy jednak z większym optymizmem na przyszłość zwalnianych urzędników:
Przebranżowienie urzędnika? Wioletta Jagielska, szefowa lubińskiego pośredniaka przyznaje, że trudno się jej powoływać na doświadczenie w tej kwestii, bo będzie to pierwsze zwolnienie grupowe w tutejszych strukturach samorządowych. Pani dyrektor zapewnia jednak, że nawet naczelnik wydziału -
jak każdy bezrobotny - w walce o nową pracę będzie musiał popisać się doświadczeniem i umiejętnościami.
- Wszystko zależy od tego jaka jest mentalność tych ludzi i jakie mają oczekiwania. Pracownik samorządowy to osoba o różnych kwalifikacjach. może to być specjalista od zamówień publicznych, a może to być osoba, która obsługuje ksero lub komputer na podstawowych programach. Wiadomo, że będziemy musieli szukać tej pracy w firmach prywatnych. Nie ukrywam, że mogłyby być to też staże, bo tym są pracodawcy zainteresowani – tłumaczy Wioletta Jagielska.
Co na to zagrożeni zwolnieniem urzędnicy? Nie wiemy. Pracownicy nie chcą wypowiadać się do mikrofonu, tak jakby publiczne zabrania głosu w tej sprawie decydowało o ich zwolnieniu. Rzeczniczka gminy podkreśla z kolei, że związek samorządu wiejskiego z miastem to nie ma być krótki romans, ale długie i zgodne małżeństwo. Bo to związek, który już ma dość istotne podwaliny:
Połączenie administracji z gminą wiejską to tylko element większej układanki - przyznaje prezydent Lubina i dodaje: podobny mariaż ze starostwem już przynosi konkretne efekty.
- Już dwa lata temu część zadań przejęliśmy od powiatu. Między innymi szkolnictwo ponadpodstawowe. Również inne zadania z polityki społecznej. Budujemy jeden urząd w jednym miejscu. Nie będzie trzech urzędów w różnych miejscach. Samorządy powinny ze sobą współpracować. Nie w kierunku samodzielnej polityki, ale w kierunku integracji samorządów. To czas na uzgadnianie między sobą pewnych zadań oraz rezygnacji z pewnych działań mniejszych gmin na rzecz tych większych – mówi prezydent Raczyński.
W Lubinie nikt chyba nie ma wątpliwości, że łączenie administracji to tylko element na drodze do przeobrażenia w jeden samorząd gminy i miasta. Droga jest długa, ale jeśli do tego dojdzie nowy Lubin może się okazać największą aglomeracją regionu. Większą niż Legnica.
fot. lubin.pl
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.