Szefowie jeleniogórskiego aeroklubu oskarżeni
Sprawę do organów ścigania złożyli piloci, którzy zostali skreśleni z listy członków aeroklubu, choć wielu z nich jest zasłużonymi lotnikami. Jeden z wyrzuconych Zbigniew Oborowski mówi, że aeroklub dostał 18 tysięcy złotych, za które miały powstać sanitariaty na Górze Szybowcowej. Zostały wybudowane, ale...na lotnisku w Jeleniej Górze:
Na Górze Szybowcowej został wybudowany wiatrołap, wymienione rury, ale według prokuratury rozliczone zostało w projekcie np. okno, które już wcześniej zostało zamontowane. Urząd marszałkowski już nakazał aeroklubowi zwrot części dotacji.
Podejrzany w tej sprawie dyrektor aeroklubu Jacek M. w imieniu swoim i prezesa Bogusława B. odmówił komentarza. Stwierdził tylko, że pieniądze zostały wydane na aeroklub. W prokuraturze obaj z prezesem nie przyznali się do winy. Tymczasem śledczy badają kolejne sprawy. Dotyczą one m.in. remontu jednej z maszyn. Krzysztof Gawęda mówi, że chodzi o samolot AN-2 o imieniu „Zośka", uszkodzony kilka lat temu w czasie wichury, który po remoncie nie ma prawa oderwać się od ziemi, bo to tak naprawdę inny samolot, pozyskany z wojska, który ma już wylatane swoje godziny:
Sprawę bada Urząd Lotnictwa cywilnego i prokuratura. Prokuratura bada też w innych postępowaniach rozliczenie dotacji np. na paliwo do samolotów, zakupione w dużej mierze dzięki pieniądzom Jeleniej Góry, na zawody, w czasie których szybowce startowały bez pomocy samolotów, a za wyciągarką.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.