Kopalnia bez ludzi? Od miesiąca tak jest w Polskiej Miedzi

Andrzej Andrzejewski | Utworzono: 2015-01-30 06:47 | Zmodyfikowano: 2015-01-30 06:49
Kopalnia bez ludzi? Od miesiąca tak jest w Polskiej Miedzi - fot. archiwum prw.pl
fot. archiwum prw.pl

Niewielka sala, a w niej kilkunastu mężczyzn. Każdy przed swoim stanowiskiem... z ekranami, klawiaturami. Na pierwszy rzut oka wygląda tak, jakby wszyscy grali w jakąś grę komputerową. Nikt nie przypuszcza, że właśnie w ten sposób górnicy przodowi pracują nad wydobyciem urobku. Fantastyka? Przynajmniej od miesiąca właśnie w ten sposób działa jeden z oddziałów kopalni należącej do "Polskiej Miedzi"

Pod ziemią diabłów nie ma. Choć sądząc po temperaturze piekło chyba jest gdzieś niedaleko:

Do tego dochodzi stres. Bo w każdej chwili może nastąpić tzw. niekontrolowany ruch górotworu. A wtedy kopalniany chodnik w ciągu kilku sekund potrafi się wypełnić nawet tysiącami ton skał. Marian Szłapka, geofizyk z przykopalnianej stacji sejsmicznej:

I właśnie dlatego prezes "Polskiej Miedzi" Herbert Wirth już kilka lat temu za priorytet przyjął wprowadzenie takiej techniki eksploatacji złóż, aby wydobycie rudy było możliwe... bez udziału górników na przodkach. Maciej Koński, dyrektor działu analiz strategicznych w KGHM właśnie ujawnił, że taką wizję przed miesiącem udało się już zrealizować. Na jednym z oddziałów ludzi zastąpiły maszyny, które nie tylko kruszą i transportują urobek, ale najpierw prześwietlają skały:

Na eksperymentalny oddział kopalni Polkowice-Sieroszowice - ze względu na tajemnice technologiczne - wejść mi się nie udało. Udało mi się natomiast porozmawiać z Piotrem Marczukiem, operatorem, który już nauczył się zdalnego sterowania kombajnem. Technika jest ponoć ta sama, tylko znacznie inna odległość między maszyną a człowiekiem:

Choć wyposażenie tylko jednego niewielkiego oddziału najnowocześniejszej kopalni w Europie kosztowało kilkanaście milionów złotych, to cały projekt inteligentnych kopalń chyba nie ma przeciwników. Lider Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego, poseł Ryszard Zbrzyzny zapewnia, że górnicy chętnie zamienią symboliczne kilofy na dżojstiki:

Taka opinia jest zbieżna z przedstawionym właśnie projektem rozwoju "Polskiej Miedzi" na najbliższych pięć lat. Jarosław Romanowski, wiceprezes holdingu:

Ze wstępnych prognoz wynika, że prawdziwy górnik dołowy do tradycyjnego kruszenia skał na przodku w kopalniach "Polskiej Miedzi" po raz ostatni zjedzie najdalej w 2030 roku.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.