Platforma prowokuje (Komentarz polityczny)
Dla PO wszystko, co wiąże się z PiS jest z definicji nie do przyjęcia, więc i tym razem należało sprawę skomplikować. Do negocjacji wyznaczono osobę wielkiej kultury osobistej, znanego z bardzo łagodnego języka, człowieka kompromisu, słowem uosobienie cnót wszelakich – Stefana Niesiołowskiego. Ze strony wicemarszałka na inwektywach wobec PiS-u tym razem się nie skończyło, polityk Platformy poszedł znacznie dalej, bo zanegował fakt ludobójstwa w odniesieniu do Katynia.
Co można powiedzieć o jego stosunku do ofiar tej zbrodni, do rodzin oficerów od dziesięcioleci walczących o prawdę? W swoim politycznym (partyjnym) zacietrzewieniu zapomniał, że raptem dwa lata temu sam firmował uchwałę Senatu, gdzie mord katyński został nazwany ludobójstwem. Nie pamięta również, że 4 lata temu IPN pod rządami obecnego senatora PO, a więc ten słuszny (czytaj nie-pisowski), też Katyń określił jako ludobójstwo. Pokrętne tłumaczenia w takiej sytuacji już nie wystarczą.
Posłowie są reprezentantami Narodu, a wicemarszałek Sejmu jedną z najważniejszych osób w Państwie. Od tych ludzi oczekujemy działania w interesie wyłącznie Polski, a jedynym dla nich drogowskazem ma być polska racja stanu.
Czy politycy Platformy Obywatelskiej tego nie wiedzą? Czy władze PO nie przewidziały skutków desygnując i utrzymując Niesiołowskiego w roli wicemarszałka Sejmu? Podobno członkowie i elektorat Platformy to ludzie światli, wykształceni, zatem zarzut idiotyzmu jest chyba nie na miejscu. Zatem jak określić plucie własnemu narodowi w twarz?
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.