Na operacje jeździmy do Czech, ale płaci polski NFZ
Za zabieg u naszych południowych sąsiadów zdecydował się między innymi Ireneusz Motyl z Wrocławia - pojechał na wydawałoby się wstępne badania, wrócił...zoperowany. - Po kilkukrotnych badaniach stwierdzono, że na prawym oku mam wyraźną zaćmę. Spytano mnie, czy chciałbym ją usunąć i czy jestem przygotowany na to finansowo. Zapytałem kiedy mógłby się odbyć zabieg. Usłyszałem - zaraz! I tak było - opowiada pacjent.
Na razie w regionie niewiele osób skorzystało z refundowanych operacji za granicą - do dolnośląskiego NFZ wpłynęło niewiele ponad 20 wniosków o zwrot kosztów zabiegu. (fot. Wikimedia Commons)
- Mamy złożonych 24 wnioski, w tym 21 na zaćmę. 6 decyzji jest podjętych, 4 w podpisie. Zanim się skorzysta trzeba dostać skierowanie i zorientować się, jaki jest czas oczekiwania w Polsce. Jeżeli on nam nie odpowiada, moż3emy wybrać się do krajów UE. Tam płacimy z własnej kieszeni, po czym wracamy i ubiegamy się o refundację. Jeżeli jest dostarczona pełna dokumentacja, w ciągu miesiąca jesteśmy w stanie wniosek rozpatrzeć i dać pieniądze. Za zaćmę kwota uśredniona to 2,2 tys. zł. - mówi rzeczniczka dolnośląskiego NFZ Joanna Mierzwińska.
Jeśli więc, na przykład, u czeskich okulistów zapłacimy nawet 3 tys złotych, to tak na prawdę zabieg będzie nas kosztował 800 zł. Specjaliści są pewni: wniosków będzie więcej. Zagraniczne kliniki zaczynają kusić polskich pacjentów. W jednym z wrocławskich supermarketów czeska klinika ustawiła specjalne stoisko i zachęca do skorzystania ze swoich usług. - Ludzie są zainteresowani, ale podchodzą z niedowierzaniem i biorą ulotki. Z zabiegu skorzystało 10 osób. Wyjazd jest przed 8, powrót 0- o 16-17. 30 stycznia można mieć zabieg - mówi przedstawicielka kliniki.
Sprawdzamy kolejki w dolnośląskich ośrodkach, które robią zabiegi na NFZ. - Najwcześniejszy termin to kwiecień/wrzesień 2016 w Karkonoskim Centrum Medycznym albo Polskim Centrum Zdrowia we Wrocławiu. Pozostałe to już lata 2017, 2019, 2020 itd, a w Dzierżoniowie nawet 2023.
U Czechów natomiast prawe od ręki - dlaczego tam jest to możliwe, a u nas nie? Piotr Karniej z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu: - Proszę zwrócić uwagę, że polskie szpitale mają tak odległe terminy nie dlatego, że nie mają możliwości, tylko dlatego, że nie mają finansowania z NFZ. Natomiast drugą ręką fundusz płaci te same pieniądze innym podmiotom zagranicznym za tych samych pacjentów. (fot. Mikleman/CC/Flickr)
Specjaliści są pewni - pacjenci będą coraz częściej korzystać z zabiegów. Wrocławian, który ma to już za sobą mówi, że nie ma bariery językowej. - Dajemy radę, poza tym przy zabiegu jest pani, która wszystko tłumaczy - opowiada. Niektóry wrocławskim okulistom medyczne podróże pacjentów się nie podobają. - Pani doktor ze szczegółami wypytała, jak długo czekałem, gdzie to się odbyło. Przy wyjściu usłyszałem - oczy z Wrocławia lubią być leczone we Wrocławiu.
Posłuchajcie materiału:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.