Radni PiS chcą odwołania Barbary Zdrojewskiej
Barbara Zdrojewska nie powinna być dłużej przewodniczącą sejmiku województwa dolnośląskiego - mówią działacze Prawa i Sprawiedliwości. To efekt awantury wokół ubiegłotygodniowej sesji nadzwyczajnej.
Przypomnijmy - szefowa sejmiku zwołała posiedzenie kilkanaście minut po zakończeniu obrad w sprawie budżetu. Według opozycji to działanie niezgodnie ze statutem sejmiku. Radni PiS i Bezpartyjni Samorządowcy chcą, by wojewoda uznał, że sesja nadzwyczajna była nieważna i nakazał przewodniczącej zwołanie jej ponownie. Do tego PiS idzie dalej i chce odwołać Barbarę Zdrojewską. Paweł Hreniak mówi nam, że przewodnicząca zablokowała dyskusję dotyczącą sytuacji na Śląsku i górnikach. Według opozycji szefowa sejmiku zwołała sesję w takim szybkim trybie, bo część radnych PO wyjeżdżało na ferie.
Paweł Hreniak przekonywał, że przewodnicząca złamała statut, bo m.in. nie powiadomiono o posiedzeniu nieobecnych radnych.
Barbara Zdrojewska tłumaczyła nam, że o terminie kolejnej sesji powiadomiła radnych na posiedzeniu w sprawie budżetu. - Obecni radni słyszeli i obowiązkiem obecnych radnych, w tym Pawła Hreniaka, jest obecność na sesjach - mówi Barbara Zdrojewska. Przewodnicząca odrzuca zarzuty o działanie niezgodnie z procedurami.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.