Impel zablokował MKS. Wygrał w czterech setach
Impel od początku błyszczał w tym elemencie gry. Filarem była Agnieszka Kąkolewska. Zespół gospodarzy zdobył nim (za każdym razem podwójnym) trzy punkty z rzędu i prowadził 4:3. Wrocławianki schodziły na pierwszą przerwą techniczną z korzystnym wynikiem 8:6 – mocny atak po skosie z lewego skrzydła w wykonaniu Katarzyny Mroczkowskiej okazał się dla rywalek nie do wybronienia. Za chwilę MKS zdobył trzy punkty z rzędu (w tym dwa blokiem) i wyszedł na prowadzenie 10:9. Posuchę Impelu mocnym atakiem przerwała Hana Cutura. W jeszcze lepszej formie była Joanna Kaczor. Jej kolejny skuteczny atak dał sygnał do przejęcia inicjatywy. W kolejnej akcji Impel zamknął rywalki blokiem, a potem Magda Gryka dobrze rozegrała krótką z obiegnięcia. W taki sposób wrocławianki prowadziły na drugiej przerwie technicznej 16:13. Wydawało się, że zespół gospodarzy nie wypuści tej przewagi. Po czterech udanych akcjach z rzędu podwyższył prowadzenie do wyniku 21:17. Końcówka była jednak gorąca. O dwie przerwy na żądanie poprosił trener Tore Aleksandersen. MKS był na fali, a Impel popełniał proste błędy. Po tym jak asa zaserwowała Katarzyna Konieczna (jeszcze w zeszłym sezonie grała we Wrocławiu) było 22:22, a za chwilę drużyna gości przechyliła szalę na swoją korzyść. Impel przegrał pierwszego seta 23:25.
Podrażnione wrocławianki, drugą partię zaczęły jeszcze lepiej niż pierwszą. Po tym jak podwójnym blokiem zatrzymały rywalki, prowadziły 8:4. Przy stanie 14:9 dla Impelu, trener gości – Juan Manuel Serramalera poprosił o czas. MKSowi to jednak nie pomogło. Dąbrowa Górnicza przerwała co prawda serię wrocławianek, ale tylko na chwilę, bo już w kolejnej akcji atak z drugiej linii Joanny Kaczor przywrócił pięciopunktowy kapitał. Na drugą przerwę techniczną zespół gospodarzy schodził prowadząc 16:11. Był to efekt mocnego uderzenia Agnieszki Kąkolewskiej. Od razu po powrocie na parkiet w polu zagrywki popisała się Magdalena Gryka. Po jej serwisie rywalki nie były w stanie nawet przebić piłki na drugą stronę (17:11). Juan Manuel Serramalera poprosił o drugi czas. Tym razem przyniosła ona jego zespołowi więcej pożytku niż poprzednia przerwa na żądanie. MKS zniwelował straty do trzech punktów (17:14). Wrocławianki z letargu wybudziła Agnieszka Kąkolewska, która oburącz zbiła piłkę znad siatki (18:14). Końcówka seta obyła się już bez emocji. Partię zakończyła kombinacja dobrej zagrywki Joanny Kaczor i czujność Moniki Ptak. Najpierw Kaczor zanotowała as, a potem jej mocna zagrywka sprawiła, że Ptak mogła bez problemu przebić przechodzącą nad siatką piłkę. Impel wygrał seta 25:16.
W trzeciej partii wrocławianki przegrywały na starcie 0:3, ale po trzech kolejnych akcjach był już remis. Po podwójnym bloku Kąkolewskiej i Kaczor, Impel prowadził 7:4. Na pierwszej przerwie technicznej było 8:5 - po zepsutym serwisie rywalek. Wszystko szło zgodnie z planem. Po ataku w aut Katarzyny Koniecznej, zespół gospodarzy prowadził 16:12. MKS zbliżył się na dwa punkty (16:14), ale potem swój koncert kontynuował Impel. Głównym instrumentem był oczywiście blok. Trzykrotnie z rzędu podwójna ściana zatrzymała rywalki i było 22:14. W kolejnej akcji Agnieszka Kąkolewska popisała się zbiciem znad siatki. Nie potrzebowała do tego nawet wyskoku. Czy mogło być lepiej? Oczywiście. Hana Cutura asem serwisowym podwyższyła prowadzenie Impelu do wyniku 24:14. Trzeci set skończył się korzystnym wynikiem dla wrocławianek – 25:16 – po tym jak w aut zaserwowała Eleonora Dziękiewicz.
Impel był na fali. Czwartego seta zaczął od prowadzenia 4:1 i trener Dąbrowy prosił o czas. Daremnie. Wrocławianki nie zamierzały zwalniać nogi z gazu. As serwisowy Hany Cutury sprawił, że Impel był lepszy 6:2. Kiedy Joanna Kaczor umiejętnie obiła blok na prawym skrzydle, a piłka wylądowała na aucie dolnośląski zespół prowadził 8:5. Także na drugiej przerwie technicznej wrocławianki były w dobrych nastrojach. Po skutecznej zagrywce Magdaleny Gryki, Impel prowadził 16:9. Dalsza część seta była już tylko odliczaniem do końca spotkania w rytmie udanych akcji zespołu gospodarzy. Przy stanie 24:17 wrocławianki serwowały na zwycięstwo. Katarzyna Mroczkowska uderzyła w siatkę. Na rozstrzygnięcie nie trzeba było długo czekać. Już w kolejnej akcji Monika Ptak skutecznym atakiem z krótkiej zakończyła seta. Impel wygrał tę partię 25:18 i cały mecz 3:1.
Impel Wrocław – MKS Dąbrowa Górnicza 3:1 (23:25, 25:16, 25:16, 25:18)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.