Maciej Patalas - syn marnotrawny (PRZEGLĄD PRASY)
"Szok frankowy" - pisze Wyborcza. Rzeczpospolita robi nawet z franka chuligana - nacjonalistę. Pisze: "Frank bije Polaków". Przepraszam, "Frank bije w Polaków" - co prawie na jedno wychodzi. Śledząc rozwój wydarzeń związanych z zaprzestaniem przez Szwajcarów bronienia stabilności franka, można dojść do wniosku, że to robota Samcika i Cymcyka. Maciej Samcik to popularyzator wiedzy ekonomicznej z Gazety Wyborczej a Paweł Cymcyk to często wczoraj cytowany ekspert bankowy. Obaj zalecają spokój i patrzenie w przyszłość. Na wszelki jednak wyborczy wypadek, wicepremier Piechociński poprosił o rozmowę ministra Szczurka, co sugeruje, że państwo o zestresowanych "franciszkanów" chce zadbać. To dobra wiadomość dla wszystkich, którzy przegrali w toto lotka. Będzie pewnie wsparcie i wyrównanie strat.
Bilans interesów bywa zresztą różny. Świadczy o tym przypadek opisywany przez Jacka Harłukowicza z Wyborczej Wrocław. Otóż jakiś czas temu napisał był on, że to nie przystoi, aby syn sekretarza miasta Włodzimierza Patalasa miał udziały w spółce, która może mieć pośredni kontakt ze zleceniami miasta. Dziś jest dalszy ciąg sprawy, świadczący o niesamowitej sile interwencji dziennikarskiej. Ale i etyki urzędniczej. Syn swego taty, dla czystości i przejrzystości sytuacji, pozbył się pretekstu do podłych insynuacji. Po prostu sprzedał udziały. Jednak Harłukowicz sprawdził. Okazało się, że te same udziały, które kiedyś syn kupił za 700 tys. złotych, teraz, dla oczyszczenia się, sprzedał za 100, powtarzam gołe 100 złotych. No i wszystko jasne. Syn jest marnotrawny, ale pan sekretarz Patalas poza podejrzeniami. To cieszy.
W nocy w Sejmie przyjęli tak zwaną specustawę górniczą. Pan Wipler pokrzyczał na panią Kopacz, nazwał ją lawirantką, za to z sali usłyszał, że sam jest pijakiem i jakoś to przeszło. Zarzut lawiranctwa wziął się stąd, że Ewa Kopacz przekonuje, że nie chce likwidacji kopalń tylko naprawy, restrukturyzacji. A Wipler i inni naliczyli, że słowo "likwidacja" pojawia się w tekście ustawy 33 razy. Z czego nic nie wynika, bo można restrukturyzować przy pomocy cząstkowych likwidacji. Skoro o zabawach językowych mowa, to ja już wolę te z Dziennika Gazety Prawnej. Jest tam rozmowa z socjolingwistą prof. Jackiem Warchałą. Czegoż to ludzie nie wymyślą... Pamiętają państwo co to jest męski zwis dzienny? Jasne - krawat. Pominę męski zwis nocny, o którym w artykule też jest mowa i przejdę od razu do meritum. Czy wiedzą państwo co to jest "manipulator stołokulotoczny"?
Moja myszka komputerowa jak to usłyszała, to zdechła.
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.