Impel w końcu wygrał seta, ale znów przegrał mecz w LM
Wyjazdowe spotkanie z Omiczką zaczęło się fatalnie. Od początku to zespół gospodarzy dyktował warunki. Po serwisie w aut Hany Cutury, Impel przegrywał 4:10. Potem ta różnica jeszcze rosła. Po skutecznym ataku Margarity Kuriło, wrocławianki były gorsze 9:17. Ta sama siatkarka skutecznie atakowała jeszcze w kolejnych akcjach. Po jednej z nich obiła blok gości i w taki sposób zdobyła kolejne punkty dla Omiczki. Wtedy było już 22:21 dla gospodarzy. Ostatecznie w pierwszym secie Impel okazał się słabszy 14:25.
Druga partia wyglądała lepiej w wykonaniu wrocławianek. Co prawda Omiczka znów odskoczyła na początku - prowadząc 10:5 po udanym bloku na Anicie Kwiatkowskiej – ale Impel walczył. Zawodniczki Tore Aleksandersa obudziły się kiedy przegrywały 11:17. Wtedy zaczęła się dobra seria Impelu. Po udanym ataku Katarzyny Mroczkowskiej było 17:21 na niekorzyść gości. W kolejnych akcjach wrocławianki odrabiały starty. Doprowadziły nawet do remisu. Po udanym bloku było 22:22. Za chwilę jednak znów prowadziła Omiczka. Po asie serwisowym Darii Isayewej zespół gospodarzy miał dwie piłki setowe. Pierwszą – po długiej wymianie – udało się obronić. Drugiej niestety nie. Po ataku Margarity Kuriło, Impel przegrał drugiego seta 23:25.
W trzeciej partii dolnośląski zespół wyszedł na pierwsze prowadzenie. Po bloku Moniki Ptak na Jekaterinie Orłowej było 2:1 dla Impelu. Na pierwszą przerwę techniczną to jednak zespół gospodarzy schodził z korzystnym wynikiem. Wrocławianki jednak odrobiły straty i było 8:8. Za chwilę blokiem znów popisała się Monika Ptak i Impel wrócił na prowadzenie – 11:10. W kolejnej akcji Katarzyna Mroczkowska obiła blok rywalek i dolnośląski zespół miał dwa punkty przewagi. Niestety potem do głosu doszły rywalki, które miały cztery udane akcje z rzędu. Na drugiej przerwie technicznej Impel przegrywał dwoma „oczkami”, a potem było już nawet 15:19. Impel próbował wrócić do gry i naszym siatkarkom udało się to za sprawą bloku. Dwie wybronione w ten sposób akcje sprawiły, że wrocławianki przegrywały już tylko 19:20. Za chwilę mógł być remis, ale mocna zagrywka Hany Cutury nie miała tyle precyzji co siły i wylądowała na aucie. Co się odwlecze to nie uciecze. Rywalki nie potrafiły dobrze przyjąć zagrywki Agnieszki Kąkolewskiej, a w kolejnej akcji – kiedy już udało im się wybronić serwis – trafiły w aut. Był remis 22:22. Na równi oba zespoły grały jeszcze przy stanie 24:24, kiedy Impel wybronił piłkę meczową. W kolejnej akcji, to Impel serwował na zwycięstwo w secie, po tym jak udało się zbić znad siatki przechodzącą piłkę. Udało się! Hana Cutura mocnym atakiem po skosie z lewego skrzydła zakończyła seta. Było 26:24 dla Impelu. To pierwszy wygrany set dolnośląskiej drużyny w tegorocznej edycji Ligi Mistrzyń.
Wydawało się, że wrocławianki pójdą za ciosem, ale czwartą partię zaczęły od czterech straconych punktów z rzędu. Na szczęście pomógł czas wzięty przez Tore Aleksandersena i za chwilę był remis 4:4. Na pierwszą przerwę techniczną to jednak rywalki schodziły z prowadzeniem – 8:5. Impel starał się odrabiać straty przede wszystkim dzięki grze blokiem. Udało się zbliżyć do Omiczki nawet na punkt, ale za chwilę to rosyjski zespół zaczął seryjnie i skutecznie kończyć akcje. Efekt? Impel przegrywał już 9:14. Trener Tore Aleksandersen nie czekał i wykorzystał drugi czas. Wrocławianki przerwały passę rywalek, ale i tak na drugiej przerwie technicznej były gorsze 11:16. Wydawało się, że jest już po meczu, ale Impel znów wrócił do gry. Po autowym ataku zespołu gospodarzy było już tylko 17:18. Omiczka nie pozwoliła jednak sobie na wypuszczenie przewagi. Dwa proste błędy – starta punkty po piłce przechodzącej i niedokładne przyjęcie zagrywki – sprawiły, że zespół gospodarzy zwiększył przewagę do trzech punktów. Rosyjska drużyna miała już cztery piłki meczowe. Udało się obronić tylko jedną. W kolejnej akcji Monika Ptak została zablokowana i Impel przegrał partię 21:25 i cały mecz 1:3.
Omiczka Omsk – Impel Wrocław 1:3 (25:14, 25:23, 24:26, 25:21)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.