Kubot i Przysiężny w drugiej rundzie el. Australian Open

Bartosz Tomczak | Utworzono: 2015-01-14 07:33 | Zmodyfikowano: 2015-01-14 07:58

Jako pierwszy na kort wyszedł Łukasz Kubot, który zmierzył się z Francuzem Davidem Guezem. Zawodnik KKT Wrocław zaczął bardzo dobrze. Już w czwartym gemie przełamał rywala, choć potrzebował do tego aż pięciu break-pointów. Potem sytuacja się odwróciła. Polak w siódmym gemie nie wykorzystał swojego podania. Wciąż jednak prowadził - 4:3 - a w kolejnym gemie zrewanżował się Francuzowi. Kubot wygrał do zera i za chwilę serwował na zwycięstwo w secie. Nie zawiódł. Wygrał gema na sucho i po 46 minutach zakończył pierwszą partię korzystnym wynikiem 6:3.

Drugi set należał do Guez'a. Nie było w nim większych historii, bo Francuz dyktował warunki od początku do końca. Dwa razy przełamał Kubota i zwyciężając 6:1, doprowadził do trzeciej partii.

W decydującym secie najważniejszy był ósmy gem. Do tego momentu obaj tenisiści wygrywali swoje podania. Kubot prowadził 4:3 i Guez serwował na remis. Polak zdołał go przełamać, choć nie bez trudu. Co prawda zawodnik KKT Wrocław prowadził już 40:15, to o zwycięstwie w gemie decydowała gra na przewagi. Za chwilę Kubot serwował na wygraną w meczu i tym razem szybciej uporał się z rywalem, wygrywając do 15. Całe spotkanie trwało dwie godziny i 10 minut.

Łukasz Kubot - David Guez 2:1 (6:3, 1:6, 6:3)

Jako drugi z naszych reprezentantów na korcie zaprezentował się Michał Przysiężny. Tenisista Matchpointu Wrocław mierzył się z Estończykiem Jurgenem Zoppem. Pierwszy set był wyrównany do stanu 4:4. W kolejnym gemie Zopp przełamał Przysiężnego wygrywając na przewagi, a za chwilę przy swoim serwisie nie dał Polakowi najmniejszych szans. Nasz zawodnik po 43 minutach przegrał pierwszą partię 4:6.

Kolejna partia była dużo szybsza. Trwała zaledwie pół godziny. Przysiężny już w drugim gemie przełamał rywala i nie oddał prowadzenia już do końca. Na zwycięstwo w secie serwował w dziewiątym gemie. Za pierwszym razem Zopp jeszcze obronił podanie Polaka, ale drugiej piłki setowej Przysiężny już nie zmarnował. Wygrał 6:3.

O losach meczu decydował zatem trzeci set. Zawodnik Matchpointu Wrocław znów zaczął po swojej myśli. W trzecim gemie przełamał rywala i prowadził 2:1. Polakowi szło na tyle dobrze, że doczekał się piłek meczowych. W dziesiątym gemie aż czterokrotnie serwował na zwycięstwo w spotkaniu. Niestety - nie udało się ani razu. Ostatecznie po grze na przewagi Zopp doprowadził do remisu 5:5. Przysiężny nie przejął się jednak niepowodzeniem i walczył dalej. W piętnastym gemie to on przełamał rywala i w kolejnym podawał na wygraną. Przy stanie 40:30, Polak miał piłkę meczową. Wykorzystał ją od razu. Przysiężny wygrał seta 9:7 i po dwóch godzinach i 18 minutach zwyciężył w całym meczu.

Michał Przysiężny - Jurgen Zopp 2:1 (4:6, 6:3, 9:7)

Żeby awansować do turnieju głównego dolnośląscy tenisiści muszą przebrnąć jeszcze dwie rundy eliminacji.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.