Lekarze się dogadali! Przychodnie znów czynne
To była nieprzespana noc - po kilkunastu godzinach negocjacji w Ministerstwie Zdrowia kompromis wisiał na włosku. O świcie ponad stu lekarzy z Wrocławia zamierzało jechać do stolicy, aby wesprzeć swoich negocjatorów - tuż przed wyjazdem okazało się jednak że udało się osiągnąć porozumienie.
- Jest ulga, ale euforii po ogłoszeniu tej informacji nie było - powiedziała nam Agata Sławin, która od 17 lat prowadzi gabinet lekarza rodzinnego.
Pacjenci mogą się już rejestrować w przychodniach, które były do tej pory zamknięte. To oznacza, że nie trzeba już szukać pomocy w szpitalach. W regionie umów z NFZ nie ma ponad 160 gabinetów - dokumenty mają być podpisywane po tym jak lekarze poznają szczegóły porozumienia. Tak relacjonowaliśmy sprawę rano:
W środowy poranek lekarze mówili tak...
...ale później zadzwonił telefon z Warszawy, aby wstrzymać się z wyjazdem ponieważ pojawiła się szansa na pomyślne zakończenie negocjacji szefów Porozumienia Zielonogórskiego w Ministerstwie Zdrowia. Drzwi placówek zostały otwarte kilka minut po godzinie 7 rano, choć w nielicznych gabinetach było niewielkie spóźnienie.
Wszyscy teraz czekają na szczegóły porozumienia. Niewykluczone, że poza podpisywaniem nowych umów z protestującymi lekarzami, trzeba będzie aneksować te, które zostały zawarte przed końcem roku - informuje Joanna Mierzwińska z dolnośląskiego oddziału Funduszu.
Do tej pory umów z NFZ nie ma ponad 160 gabinetów lekarzy rodzinnych zrzeszonych w Porozumieniu Zielonogórskim. Przypomnijmy - pierwsze dni nowego roku przyniosły chaos w służbie zdrowia. Jedni protestowali, inni pracowali - pacjenci, którzy zastali zamknięte drzwi gabinetu swojego lekarza rodzinnego szukali czynnych przychodni. Na Dolnym Śląsku nie było to jednak zjawisko masowe. W Kamiennej Górze do jednej z dwóch pracujących w tym mieście publicznych placówek przepisało się około 100 chorych. We Wrocławiu w większości przychodni były to pojedyncze przypadki, choć duży ruch był miedzy innymi w przychodni przy Stalowej, gdzie zapisało się około 20 chorych.
Nie było też szturmu chętnych, którzy chcieliby otwierać nowe POZ, chociaż urzędnicy z wrocławskiego oddziału Funduszu kolejne dni pracowali do północy. Do Funduszu płynął zaledwie jeden wniosek, rozmowy z kilkoma innymi trwają - informowała rzeczniczka dolnośląskiego oddziału Joanna Mierzwińska:
Działania wojewody ograniczały się do informowania o tym gdzie można szukać pomocy. Tymczasem wielu lekarzy poparło protestujących.
"Pracuję, ale popieram" - takie kartki pojawiły się na drzwiach wrocławskich lekarzy rodzinnych, którzy są zatrudnieni w placówkach realizujących kontrakt z NFZ. Małgorzata Nakraszewicz z Dolnośląskiej Izby Lekarskiej mówiła, że minister zdrowia manipuluje opinią publiczną. Jej zdaniem resort chciał wprowadzić radykalne zmiany bez dodatkowych środków. Na dowód pokazywała plan finansowy NFZ, gdzie nie ma mowy o żadnych miliardach ministra:
W sporze lekarze-Ministerstwo Zdrowia popieram...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.