Między wizją a omamem (PRZEGLĄD PRASY)
Rzeczpospolita przypomina, że na najwyższy laur filmowy Starego kontynentu czekaliśmy ćwierć wieku. Poprzednio te nagrodę zdobył film Krzysztofa Kieślowskiego "Krótki film o zabijaniu". Rzepa pisze, że jakiś francuski krytyk pytał reżysera "Idy" Pawła Pawlikowskiego, czy swoje europejskie statuetki oddałby za Oscara. Ten szybko odpowiedział: "nie". A ktoś się zaśmiał: - "Po co ma się zamieniać? Będzie miał i jedno, i drugie". Miejmy nadzieję. Tu sukces nie budzi wątpliwości. Z pendolino jest gorzej.
Gazeta Wrocławska, która wybrała się w podróż inauguracyjną jest zadowolona, pisze, że pociąg "jeździ jak w zegarku". Ale PiS ustami Mariusza Błaszczaka mówi o pendolino a zwłaszcza o rządzie, który postawił na pendolino, źle. Jak więc państwo słyszą, echa marszu sobotniego, m.in w obronie mojego prawa do popychania porannych głupotek, (które to prawo mam i nie narzekam), zeszły na plan dalszy.
W Wyborczej Wrocław Beata Maciejewska pisze o fenomenie Ryszarda Czarneckiego, politycznego Jasia Wędrowniczka, zawsze trafnie stawiającego na tego konia, który go pociągnie. No i zaszedł w sobotę na miejsce po prawicy Jarosława Kaczyńskiego. Pisze redaktor Maciejewska, że z Wrocławia na marsz wyjechało 26 wypełnionych autobusów. Zakładam, że ich pasażerowie sami zapłacili za przejazd. Bo gdyby to było z pieniędzy partyjnych, czyli budżetowych, czyli moich, to jako mimowolnie wspierający finansowo marsz czułbym się lekko połśrednio.
Nawiązując do słów wypowiedzianych w sobotę przez prezesa, Gazeta Wyborcza pisze: "Kaczyński żyje w Polsce, której nie ma". No i co z tego, skoro jest tak wiele osób, żyjących w tym nieistniejącym kraju, uważających, że ta ojczyzna, która powinna być matką, jest dla nich macochą. Marsz potwierdził jedno: granicę pomiędzy wizjami a omamami przesunąć jest bardzo łatwo.
Tymczasem trwa urodzaj na kandydatów na prezydenta. Do Dudy i Kalisza dołączył wczoraj Palikot. Okoliczności w jakich się pojawiają się kandydaci do miana Pierwszego Obywatela dowodzą deprecjacji wyścigu wyborczego. Duda został nominowany, gdy był kryzys madrycki. Kalisz pojawił się, gdy był SLD-owski kryzys wyborczy. Palikot wysunął się przed szereg, gdy jego szeregu coraz mniej. Kandydat jako zasłona powstałego zamieszania - ja bardzo dziękuję.
Na pierwszej stronie Gazety Wyborczej jest dziś duży artykuł o finansowaniu publicznego radia i publicznej telewizji. Dawno już, dawno temu pani poseł Katarasińska jako szefowa komisji kultury nabajdurzyła na ten temat dużo i nieproduktywnie. Sporo wody upłynęło od deklaracji ministra Zdrojewskiego, że są koncepcje a nawet konkrety dotyczące rozwiązania tego problemu i oto jesteśmy w sytuacji, w której, jak informuje Gazeta Wyborcza, za 4-5 lat zabraknie pieniędzy dla TVP i Polskiego Radia. Liczba Polaków płacących abonament radiowo - telewizyjny jest obecnie taka, jak w marcu roku 1939!
Starałem się pisać dzisiaj ten tekst tak, jakby państwo wynagradzali mnie porządnie. Jeśli nie wyszło, to cóż: jaka płaca, taka praca. Sami państwo sobie winni. Na wszelki wypadek powiem jednak:
Do usłyszenia się...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.