Poglądał swoich pracowników w WC? Sprawą zajął się sąd
W sądzie we Wrocławiu ruszył proces Mariusza F. podejrzanego o to, że w lutym ustawił w toalecie jednej ze swoich firm telefon z nagrywaniem. Uruchomił w aparacie aplikację, która przesyłała obraz do jego komputera. Pracownicy czują się poszkodowani i większość po tym zdarzeniu odeszła z firmy oskarżonego. Sąd nie zezwolił na nagrywanie ich zeznań.
Oskarżony Mariusz F. pojawił się w sądzie, ale opuścił budynek przed rozpoczęciem rozprawy. Stawili się natomiast wszyscy świadkowie a mężczyzna zezwolił na prowadzenie procesu bez jego udziału.
Biznesmenowi grożą 2 lata więzienia. Sprawa wyszła na jaw, gdy jedna z pracownic mężczyzny zauważyła telefon w łazience. Aparat był ukryty w skarpetce z wyciętą dziurką. Początkowo biznesmen nie chciał przyznać, że to jego telefon, ale ostatecznie powiedział, że to miał być głupi żart i wszystkich przeprosił. Sprawa trafiła na policję a potem do sądu.
W czasie rozprawy jedna z kobiet ujawniła neispodziewanie, że oprócz sytuacji z podglądaniem, Mariusz F. molestował ja seksualnie. Prokuratura wystąpi o protokół dotyczący tego wątku. Nie jest wykluczone, że biznesmen usłyszy kolejny zarzut.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.