Karetka pogotowia się przewróciła, kierowca stracił pracę
Kierowca karetki, który 26 listopada w Jeleniej Górze wjechał na sygnale na skrzyżowanie na czerwonym świetle i zderzył się z maluchem został zwolniony z pracy. Po wypadku, według pierwszych informacji winą był obciążany kierowca fiata 126p, ale nagrania z monitoringu pokazują, że zawinił kierowca ambulansu jadącego do chorego do Szklarskiej Poręby.
Dyrektor pogotowia ratunkowego w Jeleniej Górze, Dariusz Kłos, mówi, że jego pracownik jechał za szybko, w momencie zderzenia było to 74 kilometry na godzinę, dlatego przewrócił ambulans i nie miał szansy zahamować przed prawidłowo jadącym fiatem 126p: - Naszym zadaniem nie jest jazda z maksymalną prędkością. Nic nikomu nie przychodzi z uszkodzonego ambulansu. Z wywróconego ambulansu. Z ambulansu, który gnał na złamanie karku i nie dojechał do pacjenta.
Dyrektor pogotowia, Dariusz Kłos nie ma wątpliwości, że jego pracownik zamiast ratować, naraził cudze życie na niebezpieczeństwo, stąd decyzja o jego zwolnieniu:
W wypadku zniszczona została najnowsza karetka jeleniogórskiego pogotowia. Straty szacowane są na 100 tysięcy złotych, ale i tak nie wiadomo, czy pojazd będzie mógł wrócić do służby.
Zwolniony kierowca powiedział Radiu Wrocław, że będzie się odwoływał od decyzji dyrektora do sądu pracy. Jak podkreślił, zadaniem kierowcy karetki jest możliwie najszybciej dotrzeć do wzywającego pomocy, a kolizje drogowe są po prostu wpisane w ten zawód.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.