Radio Sulejówek znowu nadaje (PRZEGLĄD PRASY)
Właśnie dokonało się jego polityczne seppuku, niewykluczone, że wymuszone, jak to sugeruje FAKT. Dołączył do trzech globtroterów z Madrytu. W pokrętnym oświadczeniu pisze, że jak był w Brukseli czy Strasburgu, to posłował na całego. Tylko, że chodzi nie o jakość pracy poselskiej, lecz o poświadczenie nieprawdy w dokumentach rozliczeń delegacji. No ale, że już włożył ten samurajski mieczyk w brzuch, to koledzy z PiS nie kręcą brzeszczotem w tę i nazad, tylko wychwalają Girzyńskiego, bo przecież postąpił nie tylko ładnie, ale i wzorowo. Miód malina - znowu ktoś, zachowując się kiepsko, zdołał podnieść poprzeczkę Platformie.
A to Państwo znają?: "Jestem współwłaścicielem mieszkania, ale nie wykonuję swoich uprawnień właścicielskich", które "powierzyłem do wykonania pozostałemu współwłaścicielowi". Ki czort, o co chodzi? Otóż w taki właśnie sposób poseł Adam Hofman tłumaczył dlaczego, choć ma mieszkanie we Wrocławiu, to gdy do nas przyjeżdżał, rozliczał pobyt w nielichym hotelu. "Jestem współwłaścicielem mieszkania, ale nie wykonuję swoich uprawnień właścicielskich", które powierzyłem do wykonania pozostałemu współwłaścicielowi". Bełkot? Bełkot! Prawie cztery rzecznikowe lata tego słuchaliśmy. I gdyby nie Madryt, słuchalibyśmy nadal.
W Gazecie Wyborczej jest bardzo ważny artykuł Wojciecha Mikołuszki. Znajdą go państwo w dziale NAUKA EKSTRA. Tytuł: "Po co nam dwie dziurki w nosie". Nie zdążyłem przeczytać, ale znam odpowiedź: byśmy mogli obrazowo pokazać pokąd mamy takich polityków - po dziurki w nosie właśnie! W Gazecie Wrocławskiej Arkadiusz Franas płacze w rękaw świętemu takimi słowy: "Kochany Mikołaju! Czy byliśmy aż tak niegrzeczni, by obdarować nas sejmikiem i Ziobrą z tabliczką?"
Ustawiający się w kolejce do dzisiejszej pierwszej obywatelskiej audiencji miłościwie nam prezydującego, przestępując z nogi na nogę, mogą poczytać w Wyborczej Wrocław wywiad Jacka Harłukowicza z Rafałem Dutkiewiczem. Nad obszerną rozmową unosi się pytanie dotyczące ewentualnego członkostwa w PO. "Niedługo powiem, czy wstępuję" - mówi prezydent. I wyjawia: "Były propozycje ministerialne. Była mowa o stanowisku wicepremiera. Grzegorz Schetyna proponował mi bliską współpracę z Bronisławem Komorowskim. Krótko mówiąc, gdybym chciał być w Warszawie, już dawno bym tam był". Koniec cytatu. Ale na pewno nie koniec, chyba i uzasadnionych, ambicji. Przypuszczam, że skoro były propozycje a nie zostały przyjęte, to znaczy, że nie były te propozycje. Czyli jednak:
Tu Radio Sulejówek! Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.