Koszykarze Śląska rozgromili Polpharmę
Śląsk był zdecydowanym faworytem konfrontacji z Polpharmą Starogard. Wrocławianie w dotychczasowych meczach odnieśli 7 zwycięstw i doznali tylko jednej porażki. Polpharma miała przed tym meczem bilans 3 wygranych i pięciu przegranych. Dodatkowo zespół Emila Rajkovicia chciał zatrzeć słabsze wrażenie po ostatniej porażce w Radomiu z Rosą.
W pierwszej piątce Śląska pojawił się na parkiecie Radosław Hyży, który wreszcie dostał szansę gry od trenera Rajkovicia. Po trzech minutach wrocławianie prowadzili 7:4 a punkty zdobyli Robert Skibniewski, Aleksandar Mladenović i Denis Ikovlev. Kolejne fragmenty tej kwarty potwierdzały przewagę Śląska. Wrocławianie w połowie tej części gry wygrywali 11:6. Ciężar zdobywania punktów w drużynie gości brał na siebie Evan Ravenel, który wkrótce skutecznie wykonał rzuty wolne i z ośmiu punktów Polpharmy miał na swoim koncie sześć "oczek". Wrocławianie przyspieszyli a skutecznością pod koszem popisali się Mantas Cesnauskis i Lawernce Kinnard i na niespełna trzy minuty przed końcem było 18:9 a ostatecznie po dziesięciu minutach gry Śląsk wygrywał 24:11.
Pierwsze dwie minuty drugiej kwarty to wygrana wrocławian 6:2. Po kolejnych sześćdziesięciu sekundach i rzucie za trzy punkty Jakuba Dłoniaka Śląsk prowadził już 33:13. Wrocławianie kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie i utrzymywali wysoką przewagę. Grali konsekwentnie w obronie i skutecznie w ataku a zespół Polpharmy nie potrafił znaleźć recepty na dobrze dysponowanych wrocławian. Jedynym zawodnikiem, którego można było wyróżnić w barwach Polpharmy był Ravenel, który miał na swoim koncie 10 punktów. W Śląsku najskuteczniejszy był zdobywca czternastu "oczek" Mladenović. Na minutę przed końcem przewaga Śląska sięgnęła już trzydziestu punktów a ostatecznie po dwóch kwartach wrocławianie prowadzili 53:22.
Początek trzeciej kwarty nie był udany dla obu drużyn a na parkiecie mnożyły się straty i niecelne rzuty. Wreszcie za trzy trafił Ikovlev a chwilę później do kosza rywali trafił także Skibniewski. Po trzech minutach gry było 58:24 dla Śląska. Losy meczu były już praktycznie rozstrzygnięte a jedynymi niewiadomymi pozostawał końcowy wynik i pytanie czy zespół z Wrocławia zdobędzie w tym spotkaniu sto punktów. Pierwszych pięć minut trzeciej kwarty zakończyło się wygraną Śląska 10:2. Często rzucali Kinnard i Roderick Trice, którzy mieli na swoim koncie po dziesięć punktów. Na dwie minuty przed końcem tej części do kosza trafił Murphy Burnatowski i na tablicy wyników było już 71:30 a ostatecznie po zakończeniu tej kwarty drużyna Emila Rajkovicia prowadziła 75:30.
W ostatniej części meczu pierwszy do kosza trafił Trice i dodatkowo był to rzut za trzy punkty. Śląsk będąc pewny zwycięstwa nie grał już tak skutecznie i efektownie jak w pierwszych trzech kwartach, ale zespół Polpharmy także nie potrafił zdobyć się na honorowe akcje i marzył chyba tylko o tym, aby to spotkanie jak najszybciej się zakończyło. Trener Rajković mógł bez żadnych obaw dać szansę gry zawodnikom, którzy rzadziej pojawiają się na parkiecie. Na cztery minuty przed końcem po celnym rzucie Radosława Hyżego wrocławianie wygrywali 87:36.
Ostatecznie bariery stu punktów nie udało się przekroczyć, ale Śląsk odniósł efektowne zwycięstwo 91:48. Najwięcej punktów dla wrocławskiego zespołu zdobyli Aleksandar Mladenović 17 i Roderic Trice 13.
Śląsk Wrocław - Polpharma Starogard Gdański 91:48 (24:11, 29:11, 22:8, 16:18)
Śląsk Wrocław: Aleksandar Mladenovic 17, Roderick Trice 13, Robert Skibniewski 12, Lawrence Kinnard 10, Denis Ikovlev 9, Jakub Dłoniak 6, Michał Gabiński 6, Mantas Cesnauskis 6, Murphy Burnatowski 5, Robert Tomaszek 4, Radosław Hyży 3, Maksym Kulon 0.
Polpharma Starogard Gdański: Bartosz Bochno 16, Evan Ravenel 14, Tony Meier 6, Piotr Robak 4, Grzegorz Kukiełka 2, Maciej Strzelecki 2, Rodney Blackmon 2, Aleksander Lebiedziński 1, Jessie Sapp 1, Szymon Długosz 0, Kacper Sęk 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.