Leją w mordę demokrację! (PRZEGLĄD PRASY)
Na politycznej fali, nie chcąc utonąć wśród czujących się gwałconymi, Jarosław Gowin oświadczył, że "IPSOS podał wyniki prawdziwe. A PKW... takie, jakie miały być". Były minister sprawiedliwości, mówiąc wprost, oświadcza: liczyli tak długo, bo tyle czasu zajęło im fałszowanie wyników. To bezczelne, bo nie poparte żadnymi dowodami stwierdzenie powinno zakończyć polityczną karierę autora złotej myśli. Ale nie, będzie brylował wraz z Beatą Kempą przypominającą stare powiedzenie Józefa Wissarionowicza Stalina uważającego, że "nie jest ważne kto jak głosuje, tylko kto liczy głosy". Jeśli tak jest, to niech pani poseł ma pretensje do własnych mężów zaufania zainstalowanych w komisjach wyborczych.
Zdaniem Rzeczpospolitej "Polacy nie wierzą w fałszerstwa". Redakcja zamówiła sondaż, który pokazuje, że większość ufa oficjalnym wynikom. Ale, na wszelki wypadek, ta sama Rzepa zamieszcza tekst przekonujący, że część wyborców może czuć się oszukana, bo wyniki są zaskakujące. Gazeta Wyborcza jest bardziej zdecydowana i opowiada się jednoznacznie po stronie obwieszczenia PKW. Jacek Żakowski pisze: " Podniesienie trwa, a rój niby zmartwionych "demokratów" - Kaczyński, Miller, Wipler, Gowin, Zawisza itp. - nie licząc się ze słowami, zabiera się do przestawiania ołtarza i redagowania mszału".
W spore rozdwojenie jaźni popadł pochodzący z Paczkowa, mieszkający w Łosiowie czyli na opolszczyźnie radny in spe sejmiku dolnośląskiego, teraz prawie wrocławianin, Paweł Kukiz. Notujący świetny wynik kandydat, jak pisze Gazeta Wrocławska : (Jest) "na czele rebelii żądających nowych wyborów". Krzyczeć można, ale lepiej z dowodami fałszerstw zgłosić się do sądów. Jeśli te wrzaski nie zostaną poparte istotnie bogatą dokumentacją łamania prawa wyborczego, to będzie znaczyć, że dano w mordę demokracji. Ot tak, na radość życia.
Wśród tłumu wygranych w tych wyborach mających kłopot ze strawieniem sukcesu, jest zakątek w bardzo minorowym nastroju. To pikująca w dół lewica. Jeśli chodzi o Wrocław, to można powiedzieć, że jej pozbawione lokomotywy wagoniki potoczyły się bezwładnie na boczny tor. Nikt mnie o to nie prosił, ale jednak: pozdrowienia od pani Lidii Goeringer de Oedenberg.
Do usłyszenia się z Państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.