Mila do Lechii? Prezes Żelem zdecydowanie zaprzecza
Jeden z portali internetowych zamieścił informację jakoby działacze Lechii Gdańsk zaproponowali Sebastianowi Mili ponad pięcioletni kontrakt. Dziennikarze portalu przyznali, że to dopiero początek negocjacji z piłkarzem.
Wszelkie spekulacje na ten temat ucina prezes Śląska Paweł Żelem. Jak poinformował Radio Wrocław w swoim oświadczeniu "Lechia Gdańsk nie złożyła żadnej oferty ani nie prowadzi żadnych rozmów ze Śląskiem w sprawie ewentualnego transferu Sebastiana Mili. Co więcej, do rewelacji jednego z portali podchodzę z dystansem. Trudno mi bowiem sobie wyobrazić, by Lechia i stojący za Biało - Zielonymi bardzo poważni i doświadczeni ludzie kierujący klubem, za plecami Śląska prowadzili zaawansowane negocjacje kontraktowe z Sebastianem, pomimo faktu, że łączy zawodnika z nami jeszcze półtoraroczna umowa. Z Sebastianem na pokładzie gramy w tym sezonie o czołowe lokaty w lidze" - zapewnił prezes Żelem.
Kierownik redakcji sportowej Radia Wrocław
Myślę, że tego typu dziennikarskich spekulacji będzie w najbliższym czasie sporo. Prawda jest taka, że po bardzo udanych meczach Sebastiana tak w Śląsku, jak i w reprezentacji, Milę chciałaby pozyskać niemal cała piłkarska Polska.
Ale... no właśnie. Zawodnik nie może prowadzić negocjacji z innym klubem, gdy jego kontrakt z macierzystym pracodawcą obowiązuje dłużej niż przez pół roku. A umowa Sebastiana ma trwać jeszcze 1,5 roku. Wątpię, aby działacze Lechii o tym nie wiedzieli.
Ponadto Sebastian Mila dzięki Śląskowi i pracy z trenerem Tadeuszem Pawłowskim jest obecnie w czołówce polskich piłkarzy i nie sądzę, aby już teraz myślał o odejściu ze Śląska. Oczywiście w życiu wszystko jest możliwe i jeśli Lechia będzie zdeterminowana może podjąć rozmowy z wrocławskim klubem. Ale moim zdaniem w tym momencie najzwyczajniej w świecie Sebastian Mila nie jest na sprzedaż. Za żadne pieniądze!
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.