Piąta porażka koszykarzy Turowa w Eurolidze
Mecz rozpoczął się od akcji 2+1 Tony'ego Taylora. Chwilę później do kosza trafił Ivan Żigeranović i zespół ze Zgorzelca prowadził już 5:0. Panathinaikos odpowiedział rzutem za trzy punkty Jamesa Gista, ale chwilę później znów fantastycznie spisał się Taylor, który trafił do kosza, choć nie wykorzystał dodatkowego rzutu wolnego. Po niespełna trzech minutach gry mistrzowie Polski prowadzili już 9:3. Zespół z Aten miał duże problemy z oddawaniem skutecznych rzutów. Zgorzelczanie szybko przekroczyli limit fauli i każde kolejne przewinienie kończyło się rzutami wolnymi dla Panathinaikosu. Po pięciu minutach gry drużyna Miodraga Rajkovicia prowadziła 11:8, bo ponownie za trzy trafił Dimitris Diamantidis. Jeszcze na niespełna cztery i pół minuty przed końcem Turów prowadził 13:8, ale kolejnych dziesięć punktów rzucili rywale i objęli prowadzenie 18:13, zdobywając mnóstwo punktów po rzutach wolnych. Skuteczny w zespole z Aten był Nikos Pappas. Ostatecznie po dziesięciu minutach goście prowadzili, ale już nieco niżej 25:22.
Drugą kwartę od punktów rozpoczął Chris Wright, ale błyskawicznie odpowiedział Gist. Koszykarze Panathinaikosu wymuszali przewinienia zawodników Turowa a po kolejnym trafieniu Gista zza linii 6,75 wygrywali 32:24 po niespełna trzech minutach gry. Było to najwyższe prowadzenie mistrzów Grecji w tym spotkaniu. Zespół Miodraga Rajkovicia miał ogromne problemy w ataku a przez pięć minut tej części gry zdobył zaledwie dwa punkty. Na niespełna trzy minuty przed końcem Panathinaikos prowadził 39:29. Podobna przewaga utrzymała się do końca kwarty i ostatecznie po dwudziestu minutach Turów przegrywał 33:44.
Początek trzeciej kwarty ponownie przebiegał pod kontrolą Panathinaikosu. Grecy narzucili mistrzom Polski swój styl gry i można było mieć wrażenie, że kontrolują przebieg wydarzeń na parkiecie. Wreszcie do kosza rywali trafił Mardy Collins, który pierwszy celny rzut z gry zaliczył dopiero w 22. minucie meczu. Kolejne punkty dolożył Damian Kulig i Turów przegrywał 38:46 zdobywając pięć punktów z rzędu. Na pięć minut przed końcem tej części gry Panathinaikos prowadził 50:40. Efektownymi wsadami popisali się Wright po stronie Turowa i Gist w zespole z Aten. Mistrzowie Polski nie potrafili jednak zbliżyć się do rywali i na dwie minuty przed końcem tej części meczu przegrywali 47:58. Ostatecznie na dziesięć minut przed końcem meczu na tablicy wyników był rezultat 61:51 dla drużyny ze stolicy Grecji.
Obraz gry niewiele się zmienił w czwartej kwarcie. Panathinaikos bardzo długo rozgrywał swoje akcje i utrzymywał przewagę w okolicach dziesięciu punktów. Chwilę później było jeszcze gorzej. Najpierw za trzy trafił Loukas Mavrokefalidis a później akcją 2+1 popisał się Pappas. Po trzech minutach tej części gry Turów przegrywał już 55:71 a ostatni fragment gry goście wygrali 7:0. Chwilę później za trzy nie trafił Damian Kulig, nie pomylił się natomiast Mavrokefalidis i o czas poprosił trener Miodrag Rajković. Na sześć minut przed końcem meczu nikt w hali w Lubinie nie miał już złudzeń. Mistrzowie Grecji prowadzili już różnicą 23 punktów 78:55.W tej kwarcie wynik brzmiał już 17:4 dla zespołu z Aten. Losy meczu były już rozstrzygnięte. Zawodnicy Panathinaikosu grali już nieco nonszalancko ale ich przewaga była za wysoka, aby mistrzowie Polski mogli marzyć o odrobieniu strat. Samą końcówkę Turów wygrał 12:1, ale na wywalczenie korzystnego rezultatu było już za późno.
Ostatecznie PGE Turów przegrał z Panathinaikosem Ateny 69:79. Była to piąta porażka mistrzów Polski w fazie grupowej. Zespół Miodraga Rajkovicia wygrał dotychczas tylko jedno spotkanie.
PGE Turów Zgorzelec – Panathinaikos Ateny 69:79 (22:25, 11:19, 18:17, 18:18)
PGE Turów: Collins 6, Kulig 11 (1), Chyliński 8 (2), Karolak 5 (1), Jaramaz 0, Dylewicz 0, Moldoveanu 5 (1), Nikolic 6, Taylor 13, Wright 13 (1), Zigeranovic 2
Panathinaikos: Charalampopoulos 0, Slaughter 0, Bochoridis 1, Giankovits 6, Pappas 14 (1), Mavrokefalidis 21 (1), Diamantidis 6 (1), Gist 16 (3), Batista 4, Blums 6 (2), Wright 5
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.