Zgłosili policji, że za drzwiami są zwłoki. Tymczasem...
Policjantów wezwali sąsiedzi zaniepokojeni dziwnym zapachem wydobywającym się z mieszkania w jednej z bielawskich kamienic. Bali się, że w wynajmowanym lokalu, którego właściciel wyjechał za granicę, mogą znajdować się zwłoki. Okazało się, że niepokojących zapach to...woń marihuany. Gdy mundurowi weszli do wskazanego przez sąsiadów mieszkania, odkryli 6,5 tys. porcji narkotyków. Były też krzewy konopi i ich ścięte łodygi. - W tej sprawie zatrzymano również mężczyznę podejrzanego o posiadanie narkotyków. Zatrzymany, to 32–latek, wynajmujący lokal mieszkalny - wyjaśnia Paweł Petrykowski z dolnośląskiej policji.
Mężczyzna usłyszał już zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających, za co może mu grozić kara nawet do 10 lat więzienia. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.