Seria podtrzymana - Śląsk zremisował z Lechem Poznań

Piotr Pietraszek | Utworzono: 2014-11-02 16:31 | Zmodyfikowano: 2014-11-02 16:32

Śląsk do meczu z Lechem przystąpił podbudowany ostatnimi dobrymi występami oraz imponującą serią 14 spotkań bez porażki na własnym stadionie. Jednocześnie wrocławianie mieli świadomość, że o kolejne 3 punkty nie będzie łatwo. Inna statystyka przemawiała bowiem na korzyść gości. Od momentu powrotu do ekstraklasy Śląsk z Lechem wygrywał sporadycznie. W 12 spotkaniach zespół WKS-u tylko trzykrotnie pokonał "Kolejorza"

Zaczęło się od miłej uroczystości. Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego Tomasz Kwiatkowskiego nagrodę dla najlepszego piłkarza października otrzymał zawodnik Śląska Flavio Paixao.

Później już tak sympatycznie dla gospodarzy nie było. Nie minęły dwie minuty, a Śląsk przegrywał 0:1. Akcję rozpoczął Szymon Pawłowski, który przed 16-tką zagrał do Darko Jevticia. Pomocnik Lecha minął Krzysztofa Danielewicza i Toma Hateleya, wpadł w pole karne i płaskim strzałem tuż przy słupku umieścił piłkę w siatce. Gospodarze rzucili się do ataku, zepchnięty do defensywy Lech starał się straszyć wrocławian kontrami. W 18. minucie podopieczni Tadeusza Pawłowskiego mieli wymarzoną szansę do wyrównania. Po kapitalnym zagraniu ze skrzydła Brazylijczyka Dudu - Flavio Paixao miał przed sobą tylko bramkarza rywali. Uderzenie Portugalczyka z pierwszej piłki było jednak minimalnie niecelne.

W odpowiedzi dwa świetne kontrataki przeprowadzili poznaniacy. Najpierw w dogodnej okazji nie trafił Jevtić, a chwilę później po dograniu bardzo aktywnego Szwajcara, świetną okazję zmarnował Dawid Kownacki.

Toczone w żywym tempie spotkanie, z sytuacjami z obu stron mogło się podobać. W 27. minucie wrocławianie mieli rzut wolny. Po dośrodkowaniu Sebastiana Mili Maciej Gostomski niepewnie wybił piłkę, ale sekundę później bramkarz Lecha naprawił swój błąd broniąc nogami strzał Roberta Picha. Potem dwukrotnie musiał się wykazać bramkarz gospodarzy. Mariusz Pawełek stanął na wysokości zadania, broniąc w 32. i 35. minucie groźne strzały Jevticia. Między tymi sytuacjami już drugą tego dnia wymarzoną okazję zmarnował - najwyraźniej nieco rozkojarzony przedmeczową ceremonią - Paixao. Portugalczyk po kolejnym świetnym dośrodkowaniu Dudu, główkował z 7. metrów, ale Gostomski zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Pierwszą odsłonę zakończyła świetna interwencja Pawełka, który tym razem obronił uderzenie z 16 metrów Kownackiego.

Drugą połowę oba zespoły rozpoczęły w wolniejszym tempie. Kibice na pierwszy celny strzał musieli czekać prawie kwadrans. Lepsze wrażenie po zmianie stron sprawiali piłkarze z Poznania. W 59. minucie Pawełek obronił płaski strzał Luisa Henriqueza. Dwie minuty później podopieczni Maciej Skorży mogli rozstrzygnąć losy spotkania. Kapitalną okazję zmarnował jednak Kasper Hamalainen. Fin mając przed sobą tylko bramkarza, strzelił prosto w niego. Pawełek cudem zdołał odbić piłkę na poprzeczkę.

Śląsk długo nie mógł złapać właściwego rytmu gry. Dopiero w ostatnich 20 minutach wrocławianie znów zaczęli zagrażać bramce Gostomskiego. Już pierwsza poważniejsza sytuacja stworzona po przerwie przez gospodarzy dała im upragnione wyrównanie.

W 70. minucie zagraną w pole karne do Paixao piłkę źle wybił Paulus Arajuuri. Dopadł do niej do Mateusz Machaj i pomiędzy nogami Gostomskiego skierował do siatki.

Śląsk poszedł za ciosem. 120 sekund później rezerwowy Krzysztof Ostrowski trafił w poprzeczkę, a za moment w dogodnej sytuacji nie trafił Mila. Wrocławianie mogli wygrać ten mecz, ale gdyby przegrali też nie mogliby mieć większych pretensji do losu. Tym bardziej, że w 73. minucie "piłkę meczową" mieli zawodnicy Lecha. Tym razem jednak za głowę złapał się Szymon Pawłowski, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Pawełkiem. Bramkarz Śląska był jednym z bohaterów tego spotkania. To jego udanym interwencjom podopieczni trenera Pawłowskiego w duże mierze zawdzięczają podtrzymanie passy meczów bez porażki na własnym stadionie.

Śląsk Wrocław - Lech Poznań 1:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Dańko Jevtic (2), 1:1 Mateusz Machaj (70).

Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Tomasz Hołota, Dudu Paraiba - Flavio Paixao, Tom Hateley, Krzysztof Danielewicz (59. Lukas Droppa), Sebastian Mila, Robert Pich (66. Krzysztof Ostrowski) - Mateusz Machaj (83. Kamil Dankowski).

Lech Poznań: Maciej Gostomski - Tomasz Kędziora, Marcin Kamiński, Paulus Arajuuri, Luis Henriquez - Dawid Kownacki, Łukasz Trałka, Karol Linetty, Darko Jevtic (71. Gergo Lovrencsics), Szymon Pawłowski (86. Dariusz Formella) - Kasper Hamalainen (77. Zaur Sadajew).

Żółta kartka - Śląsk Wrocław: Mariusz Pawełek, Dudu Paraiba; Lech Poznań: Łukasz Trałka, Tomasz Kędziora, Luis Henriquez.

Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Widzów: 22 687.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.