Rozpoczął się proces za książkę z Hitlerem w tytule (POSŁUCHAJ)
Wrocławski sąd przesłuchał dziś biegłą psycholog. Jej zdaniem fakt, że książka była sprzedawana w tzw. drugim obiegu mógł powodować, że publikacja była bardziej atrakcyjną, szczególnie dla ludzi młodych. Co więcej, uważa, że w książce rasa czarna i np. narodowość żydowska są przedstawiane stereotypowo i pejoratywnie. Nie brakuje także porównań i zwrotów według biegłej uznawanych za obraźliwe, to już jednak dokładnie oceni biegły językoznawca w czasie kolejnego posiedzenia.
Autor książki także próbował zadawać pytania, ale większość z nich została uchylona przez sąd.
Roman Zieliński jest znaną postacią w środowisku pseudokibiców Śląska Wrocław. W maju tego roku został skazany na grzywnę w procesie o zakłócenie wykładu prof. Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Wyrok nie jest prawomocny.
W sprawie książki prokuratura zarzuciła mu publiczne propagowanie ustroju faszystowskiego i nawoływanie do nienawiści. Sąd miał sprawę umorzyć jednak wyznaczył datę pierwszej rozprawy właśnie na 29 października. Tak sam oskarżony komentował tę decyzję na początku września:
- Jestem troszeczkę rozczarowany decyzją sądu, gdyż pani prokurator na pewno tej książki nie przeczytała, a na pewno nie przeczytała jej ze zrozumieniem. Tytuł jest kontrowersyjny, natomiast treść wbrew pozorom jest bardzo antykomunistyczna. Uderza w poprawność polityczną.
We wrześniu, początkowo, sędzia Michał Kupiec skłaniał się do umorzenia sprawy z uwagi na nikłe dowody prokuratury, jednak ostatecznie zmienił zdanie:
Roman Zieliński, który zgodził się na upublicznienie jego wizerunku, uważa, że tytuł książki to zwykły chwyt marketingowy, a treść dotyczy poprawności politycznej a nie propagowania faszyzmu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.