Informacja czy ulotka wyborcza? Awantura w Długołęce
Informacja czy ulotka wyborcza? - rodzice uczniów szkoły podstawowej w Kiełczowie musieli odebrać i potwierdzić odbiór listu od wójta gminy Długołęka Iwony Agnieszki Łebek dotyczący rozbudowy placówki. Mieszkańcy są oburzeni, bo jak mówią to ewidentna agitacja wyborcza. W liście padają m.in. słowa, że bezpieczeństwo i jakość nauczania to priorytet dla pani wójt. To skandal, że w kampanię wciąga się szkołę - mówią nam rodzice z Kiełczowa:
"Jesteśmy napiętnowani. Pani wójt każe nam czuć swój oddech na plecach (...)"
Wójt Iwona Agnieszka Łebek (na zdjęciu) przyznaje, że pismo do rodziców zostało niefortunnie odebrane, ale zapewnia, że to nie kampania: - Od czternastu lat jako wójt piszę listy do mieszkańców. Nie zrobiłam tego listu w tej chwili po raz pierwszy w życiu.
Rodzice uczniów z Kiełczowa powiadomili o całej sprawie m.in. kuratorium oświaty. Podtrzymują, że według nich jest to jawna agitacja. Wicedyrektor szkoły Bronisława Solnica mówi nam, jak dokładnie brzmiało polecenie:
"O rozprowadzeniu wśród rodziców w sposób skuteczny informacji o budowie nowej szkoły. Można to było zrobić listem poleconym za potwierdzeniem odbioru. Nie mogłyśmy się do tego skłonić, ponieważ szkoła nie dysponuje odpowiednimi środkami. To jest sporo listów, spora suma wchodziła w grę"
Szkoła ostatecznie wzywała rodziców, którzy musieli własnym podpisem pokwitować odbiór. Wójt Iwona Agnieszka Łebek zapewnia, że nie chciała tego:
"Pismo przygotował urzędnik odpowiedzialny za oświatę w gminie. Ja je podpisałam, znam treść tego pisma oczywiście. natomiast absolutnie intencją nie było tworzenie list zwrotnych do gminy - kto podpisał, kto nie podpisał"
Posłuchaj całej relacji z Długołęki:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.