Wandale masowo tną kable internetowe na dużych osiedlach
Dwa tygodnie temu na Nowym Dworze na ul. Krośnieńskiej w kilku budynkach pocięto kable internetowe. - W niedzielę rano wielu z nas chciało skorzystać z internetu, ale okazało się, że go nie ma - mówi jeden z mieszkańców. - Zadzwoniłem do Netii, by zgłosić problem. Po godzinie okazało się, co było przyczyną - dodaje.
Na każdym piętrze poprzecinane zostały kable internetowe. Wiązki przewodów wystawały z peszla, czyli rurki, w której idą przewody. - Jedna z sąsiadek słyszała, jak koło ósmej rano ktoś ciął piłą na korytarzu - dodaje mieszkaniec. - Nawet się zdziwiła, że administracja robi coś w niedzielę. Ale nie wyszła, by sprawdzić.
Netia potwierdza, że ktoś regularnie przecina ich kable internetowe. - Notujemy kilka zdarzeń dziennie - przyznaje Doman Podwijka z Netii, odpowiedzialny za utrzymanie sieci w południowo - zachodniej Polsce, w tym we Wrocławiu. - Wszystko zaczęło się na Starym Mieście i Ołbinie, a później z tygodnia na tydzień, rozlewało się na pozostałe dzielnice. Ucierpiały Huby, Popowice i po sąsiedzku Nowy Dwór. W tej chwili nie wiem, czy są jeszcze blokowiska, na których nie doszło do tych aktów wandalizmu .
Jak wyjaśnia, wszystkie działania są podobne - na klatkach schodowych są powycinane kable miedziane. - Wrocław to fenomen. Nie mamy takich problemów w innych częściach Polski - kwituje Podwijka. Cięte kable ma jednak nie tylko Netia, ale i inni wrocławscy operatorzy. - W mojej ocenie to kilka grup wandali - wyjaśnia Michał Ickiewicz z Generacji. - Wyciągamy takie wnioski choćby po sposobie cięcia kabli. Jeden z nich to dość specjalistyczne, wydaje się że hydrauliczne narzędzia do obcinania okablowania.
Generacji także nie zdarzyło się, żeby kable zostały pocięte w jednym miejscu dwa razy - zupełnie tak, jakby szajki miały ze sobą kontakt. Dodatkowo, nigdy w tym samym czasie nie przecięto dwóch kabli w różnych miejscach miasta.
Policja zna problem. Dwie osoby już zatrzymała - potwierdza podkomisarz Kamil Rynkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji. - Jeden, ujęty na Krzykach, jest podejrzany o 30 przestępstw tego typu. Drugi, ze Starego Miasta, podejrzany jest o 5 takich zdarzeń.
Z naszych informacji wynika, że żaden z nich nie podał jasnych motywów swojego postępowania. Wrocławianie mają jednak własną teorię. - Dla mnie to jest zwykłe przestępstwo i to z góry zaplanowane - mówi mieszkaniec Nowego Dworu. - Jeśli ktoś tnie przewody na każdym piętrze, to wyraźnie chce utrudnić ich naprawę. Dziwnym trafem kilka dni wcześniej dostaliśmy ulotki nowej firmy dostarczającej internet, wifi i telewizję. Niektórzy sąsiedzi mówią wprost - to walka konkurencji.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów ocenia, że w tym przypadku są spełnione przesłanki do nielegalnej walki między firmami. - Można przypuszczać, że działania mają na celu zniechęcenie klientów do dotychczasowego operatora - mówi Zygmunt Rajchemba z wrocławskiej delegatury UOKiKu. - Po takiej awarii klient będzie zdenerwowany na dotychczasową firmę i być może pojawi się przedstawiciel innego operatora z ofertą bezawaryjnego internetu.
A oto kilka rad dla mieszkańców:
1. Najczęściej do przecięcia kabli dochodzi rano, mniej więcej od godz. 6 do 8-9.
2. Wandale proszą o wpuszczenie do środka pod pretekstem rozniesienia ulotek. Zwykle mówią, że pracodawca sprawdza, czy ulotki są wrzucone do skrzynek.
3. Świadkowie mówią, że są to w większości młodzi mężczyźni w bluzach z kapturami i plecakach.
Posłuchajcie całego materiału:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.